PolskaBanaś nie musiał czekać z wnioskami do prokuratury w sprawie premiera i ministrów. Były szef NIK komentuje

Banaś nie musiał czekać z wnioskami do prokuratury w sprawie premiera i ministrów. Były szef NIK komentuje

- Prokuratura może działać z urzędu w sprawie wyborów kopertowych, bo publicznie przedstawiono informacje o ustaleniach kontroli Najwyższej Izby Kontroli i złamaniu przepisów prawa – mówi w rozmowie z WP Krzysztof Kwiatkowski, były prezes Najwyższej Izby Kontroli, obecnie senator niezależny.

Krzysztof Kwiatkowski uważa, że prokuratura może działać z urzędu po raporcie NIK ws. wyborów kopertowych
Krzysztof Kwiatkowski uważa, że prokuratura może działać z urzędu po raporcie NIK ws. wyborów kopertowych
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Patryk Michalski

13.05.2021 14:25

Ze słów Krzysztofa Kwiatkowskiego jasno wynika, że Marian Banaś już teraz mógł zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina i Mariusza Kamińskiego.

Podczas prezentacji raportu Marian Banaś poinformował, że to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie przesłało dotąd swojego stanowiska wobec kontroli. Dodał, że w związku z tym Izba czeka na podjęcie dalszych decyzji. Do prokuratury przesłane zostały wyłącznie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez dwie spółki: Pocztę Polską i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.

Obowiązek zawiadomienia prokuratury

- Prezes NIK nie musi czekać na stanowisko jednego z resortów. Ono może, ale nie musi być dołączone do raportu kontrolnego. Jeśli kontrolerzy uznali, że doszło do złamania prawa, to prezes NIK ma obowiązek, a nie możliwość, złożenia zawiadomienia do prokuratury – wyjaśnia Krzysztof Kwiatkowski.

- Jeżeli prezes NIK nie złoży zawiadomienia po otrzymaniu stanowiska z resortu, to niewątpliwie trzeba będzie stawiać pytania prezesowi NIK, dlaczego tego nie zrobił. Zaistniałaby obawa, czy on sam nie doprowadziłby do sytuacji niedopełnienia obowiązków na nim ciążących – twierdzi Krzysztof Kwiatkowski. 

Były szef NIK na pytanie WP, czy on sam zdecydowałby się natychmiast zawiadomić prokuraturę w sprawie działań premiera i ministrów zaangażowanych w przygotowanie wyborów kopertowych, stwierdził, że gdyby kontrolerzy poinformowali go, że doszło do złamania przepisów prawa, złożyłby taki wniosek niezwłocznie, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

Według Kwiatkowskiego najnowszy raport NIK-u jest wyjątkowy ze względu na to, kogo dotyczy. - Przedstawiciele NIK-u powiedzieli, że przepisy prawa naruszyli premier i konstytucyjni ministrowie w zakresie niedopełnienia obowiązków, przekroczenia uprawnień czy wydatkowania pieniędzy publicznych bez podstawy prawnej – podkreśla.

NIK odpuszcza politykom?

- Jedyne, co w tej sprawie może zaskakiwać, to fakt, że NIK powiedział o złamaniu prawa przez polityków, a zawiadomienia złożył przeciwko przedstawicielom spółek Skarbu Państwa, które te polecenia wyłącznie wykonywali – komentuje były szef NIK.

Krzysztof Kwiatkowski jest też przekonany, że nawet bez złożenia zawiadomień w sprawie polityków zaangażowanych w organizację wyborów kopertowych, śledczy już mogliby podjąć działania.

- Prokuratura może działać z urzędu, bo publicznie przedstawiono informacje o ustaleniach z kontroli dotyczącej wyborów kopertowych i złamania przepisów prawa przy próbie ich organizacji – mówi poprzednik Mariana Banasia.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (397)