Banach: jeśli nie będzie paktu, SdPl przeciw rządowi
Jeśli nowo powołany premier Marek Belka i
ugrupowania koalicyjne nie zaoferują paktu politycznego wokół
terminu wyborów i niezbędnego minimum programowego,
Socjaldemokracja Polska zagłosuje przeciw nowemu rządowi -
oświadczyła szefowa klubu SdPl Jolanta Banach. "Wbrew
zapowiedziom, skład tego rządu nie jest przesunięciem akcentów na
fachowość" - oceniła.
"SdPl niezmiennie uważa, że tylko pewien konsensus wokół terminu wyborów byłby instrumentem uspokajającym sytuację. Jeżeli każde głosowanie w Sejmie jest nieprzewidywalne, to większe szanse ma uzgodnienie wszystkiego, co się da, między partiami koalicyjnymi a opozycyjnymi" - powiedziała Banach.
Dodała, że wiara w porozumienie między koalicją a opozycją nie jest naiwnością, bo "w Polsce mamy do czynienia z sytuacją specyficzną, a jeśli tak, to warto sięgnąć po specyficzne rozwiązania".
Jej zdaniem potrzebne jest "coś w rodzaju paktu politycznego z określeniem terminu wcześniejszych wyborów i określeniem minimum programowego, które nie oznaczałoby handlowania stołkami".
"My taki rodzaj konsensusu poparlibyśmy, ale nie widzę takiej oferty ze strony SLD, UP czy FKP. Przeciwnie - i SLD, i UP przyjęły retorykę coraz bardziej zaczepną wobec tych, którzy proponują taki rodzaj porozumienia" - podkreśliła Banach. Dodała, że jeśli po stronie koalicji nie będzie zgody na taki konsensus, SdPl zagłosuje przeciwko rządowi.
Banach zaznaczyła, że wiosenny termin wyborów wcale nie oznacza wyborów wcześniejszych. Przypomniała, że w 2001 r. SLD obiecywał, że przeniesie wybory z jesieni na wiosnę.
W ocenie szefowej klubu SdPl ważniejsze od składu rządu jest zaplecze polityczne, które będzie popierało gabinet. "Problemem formacji, które tworzą rząd, jest trudność w uzyskaniu większości dla decyzji tego rządu, które w najbliższym czasie nie mogą być decyzjami świętego Mikołaja, który przychodzi z worami prezentów" - oceniła Banach.
Dodała, że dla trudnych decyzji nie ma już poparcia w Sejmie, "to widać po każdym głosowaniu, które zamienia się w szarpaninę, zdobywanie pojedynczych głosów, które oznacza nieprzewidywalny finał bardzo poważnych ustaw". Tymczasem - jak podkreśliła - Sejm ma przed sobą głosowanie nad ustawą o systemie opieki zdrowotnej i nad założeniami budżetu na 2004 r.