Bałtyk wyrzuca prawdziwe bogactwa. "Można poczuć adrenalinę"
Sztormowa pogoda nad Bałtykiem ma swoje plusy. Wzburzone morze wyrzuca na brzeg cenne bursztyny. Za kilogram tego surowca można dostać nawet 20 tys. zł. Chętnych do szukania nie brakuje.
02.02.2022 | aktual.: 02.02.2022 07:42
Poławiaczy bursztynu można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza to amatorzy, którzy liczą, że znajdą go na brzegu morza. Wychodzą na plażę bez specjalnego przygotowania i przeszukują wodorosty i muszle, które wyrzucił sztorm.
Druga grupa to poławiacze ubrani w wodery i wyposażeni w specjalny łapak do bursztynu zbudowany z siatki i kija. Ci są bardziej doświadczeni i cennego bałtyckiego surowca poszukują brodząc w wodzie. Mają nawet swoje metody, jak znaleźć do tego najbardziej odpowiednie miejsce.
Wystarczy obserwować mewy
Okazuje się, że wystarczy obserwować mewy. Po sztormie ptaki te krążą nad wodą w miejscu, gdzie pływa najwięcej poderwanych z dna wodorostów, a wśród nich martwych ryb. Przeczesując łapakiem dno w takim miejscu, jest większa szansa na wyłowienie również bursztynu.
Zobacz też: ulewa utworzyła wodospady na górze Uluru. Niezwykłe nagranie z Australii
Poławiacze szukają bursztynu dla zysku? Niekoniecznie
Trafienie na tak cenne znalezisko może przysporzyć sporo emocji.
- Gdy w siatkę wpadnie złota bryłka, naprawdę można poczuć adrenalinę. Największy okaz, jaki znalazłem, był wielkości pięści i ważył 115 gramów. Dzisiaj jest ozdobą mojej kolekcji i z pewnością nikomu bym go nie sprzedał - powiedział w rozmowie z "Faktem" poławiacz z Kołobrzegu z pięcioletnim stażem Dariusz Słabuszewski.
Zobacz też:
Źródło: "Fakt"