Niebezpieczne skutki dla Bałtyku? Ekolodzy ostrzegają
Otwarty obieg chłodzenia reaktorów w Bałtyku może nieść poważne zagrożenia dla ekosystemu morza. Ekolodzy oraz eksperci z sopockiego Instytutu Oceanologii PAN są zaniepokojeni decyzją w sprawie inwestycji w Choczewie w województwie pomorskim.
20.03.2024 | aktual.: 21.03.2024 11:24
W gminie Choczewo ma powstać elektrownia jądrowa w technologii AP1000 amerykańskiej firmy Westinghouse. Będzie się składać się z trzech bloków energetycznych. Zgodnie z obecnym harmonogramem, budowa rozpocznie się w 2026 roku, a pierwszy blok o mocy elektrycznej 1250 MW zostanie uruchomiony w 2033 r.
Plan budowy ogłoszony został w grudniu 2021 r. Wówczas oficjalnie gmina Choczewo została wybrana jako preferowane miejsce na pierwszą w Polsce elektrownię jądrową.
Marszałek województwa pomorskiego powołał zespół, który przygotował dokument. Jako miejsce lokalizacji elektrowni atomowej wskazana została miejscowość Lubiatów-Kopalina w gminie choczewskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak od początku plan ten budzi wielkie emocje. Już w 2022 roku okolicę podzieliło nastawienie do inwestycji. We wrześniu 2023 roku została jednak wydana decyzja w przyspieszonym trybie.
Na początku tego roku pojawiły się informacje, że nastąpi zmiana planu i elektrownia atomowa powstanie w Żarnowcu. Ten pomysł jednak upadł.
Spośród pięciu wariantów, które były analizowane, wybrano jedyny, który zawierał otwarty obieg chłodzenia reaktorów w Bałtyku.Teraz, jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", sprawie przyjrzeli się specjaliści. Nie są oni dobrej myśli.
Pierwsza elektrownia atomowa dla Polski. Skutki dla Bałtyku
Profesor Jacek Piskozub i profesor Karol Kuliński z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie przedstawili ekspertyzy. Wynika z nich, że zaplanowany system chłodzenia elementów elektrowni może zaszkodzić bałtyckiemu ekosystemowi.
Do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska zwróciła się także EKO-UNIA. "Inwestor, z powodów oszczędności zaproponował w elektrowni otwarty obieg chłodzenia. Prowadzić to będzie do poboru zimnej wody z Bałtyku w ilości ponad 150 m3/s oraz zrzutu relatywnie gorących wód w podobnej ilości do morza. Powstanie stały, dodatkowy zrzut zanieczyszczenia ciepłem do morza przez cały rok" - zauważają naukowcy w oświadczeniu ekologicznego stowarzyszenia.
Radosław Gawlik, prezes EKO-UNII jest zaniepokojony oszczędnościami przy planowaniu inwestycji. Ekolog uważa, że jeśli zdecydowano by się na zamknięcie obiegu chłodzenia, koszt budowy wzrósłby jedynie o kilka procent.
O perspektywie trwałego pogorszenia stanu Bałtyku, który jest już bardzo wrażliwy na różne presje człowieka, mówi profesor Piskozub. Naukowiec zauważa, że podwyższenie temperatury wody w morzu skutkować może tworzeniem się na dnie stref beztlenowych pozbawionych życia.
Podobne zdanie ma Karol Kuliński z Instytutu Ocanologii PAN. "Raport i decyzja środowiskowa nie uwzględniają dostatecznie oddziaływania zrzutu ocieplonych wód pochłodniczych z elektrowni atomowej na wzrost fitoplanktonu w morzu. Nie ma dobrej analizy ewentualnych zmian w ekosystemie: wpływu inwestycji na świat roślin i zwierząt. Na przykład nie wyodrębniono w analizach sinic, których intensywny rozwój, szczególnie w okresie letnim, prowadzi do zmian ekologicznych w Bałtyku i ma negatywny wpływ na turystykę" - podkreślił badacz.
Źródła: PAP, "Dziennik Gazeta Prawna"