Balon Fossetta nad Oceanem Spokojnym

O godz. 5.00 czasu warszawskiego Fossett leciał na wysokości 7300 m ze średnią prędkością 80 km/godz. Był ok. 1400 km na południowy zachód od wysp Fidżi. W sumie przebył już 5 tys. km.

Pokonany dotąd odcinek lotu Fossett uważa za najbardziej ryzykowny z uwagi na częste na Pacyfiku sztormy. Właśnie nad wodami u wschodnich wybrzeży Australii milioner omal nie stracił życia, gdy w sierpniu 1998 roku w czasie silnej burzy jego balon runął z wysokości 9 tysięcy metrów do Morza Koralowego.

Obecnie Fossett jest w doskonałym nastroju - twierdzi centrum kontroli misji na Uniwersytecie Waszyngtona w Saint-Louis w Missouri w USA. Zużywa teraz mniej tlenu niż na początku lotu i dość dobrze się aklimatyzuje - uspokajają współpracownicy baloniarza.

Wcześniej Fossett martwił się, że balon leci nieco za wolno i może nie mieć wystarczająco dużo tlenu na pokładzie. To jest tak długi lot, że wiele rzeczy może się nie udać - powiedział milioner agencji Reuters.

Przelot nad Australią opóźnił się z powodu zmian prądów powietrznych nad centralnymi regionami kontynentu. Jednak zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami meteorologa misji Billa Winkerta, sytuacja nad Pacyfikiem jest dobra. Nie ma żadnych burz i nie będzie w najbliższych kilku dniach - przewiduje meteorolog.

Srebrzysty, napełniony helem balon "Solo Spirit" opuścił Australię na wysokości Port Macquarie w Nowej Południowej Walii. Następnym wybrzeżem, jakie zobaczy Fossett, będą brzegi Chile w Ameryce Południowej. Powinien tam dolecieć w ciągu 5 dni.

Dalej lot "Solo Spirit" ma przebiegać nad Ameryką Południową, Atlantykiem i Oceanem Indyjskim. Fossett mówił przed odlotem, że zamierza pokonać tę trasę w 15 do 18 dni, ponieważ ma nadzieję, że sprzyjające wiatry pozwolą mu rozwinąć prędkość nawet do 210 km/h. (aso)