Balcerowicz zdziwiony "kampanią nienawiści"
Prezes NBP po zamrożeniu w tym roku wynagrodzeń i
rezygnacji z comiesięcznej nagrody zarabia 34.400 zł -
poinformował Leszek Balcerowicz, dodając, że jest zdumiony
kampanią nienawiści polityków przeciw osobom odpowiedzialnym za
politykę monetarną.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem po przyjściu do NBP, było zamrożenie wynagrodzeń zarządu. Zreformowałem również system wynagrodzeń, obcinając pensje o niektóre składniki. 45.000 zł, które ujawniłem w czerwcu dotyczyło wynagrodzeń prezesa z ubiegłego roku. Obecnie zarabiam 34.400 zł - powiedział w czwartek prezes NBP na konferencji prasowej.
Różnica wynika z tego, że od sierpnia prezes NBP nie otrzymuje comiesięcznej nagrody. Balcerowicz został prezesem NBP w grudniu 2000 roku.
NBP ujawnił zarobki zarządu w czerwcu 2001 roku, kiedy to posłowie proponowali ich ograniczenie. NBP ogłosił wówczas, że prezes NBP zarabiał w 2000 roku średnio miesięcznie 45.500 zł, wiceprezesi 33.700-36.200 zł, a członkowie Rady Polityki Pieniężnej 25.800 zł.
Ujawnienie zarobków zarządu NBP stało się powodem pozwu sądowego członków RPP, którzy napisali w oświadczeniu opublikowanym w czwartek, że poprzedni zarząd banku centralnego ukrył przed nimi faktyczną wysokość płac.
Politycy wskazywali, że obecnie nie jest najlepszy moment na zgłaszanie roszczeń dotyczących zarobków, zwłaszcza, że Sejm pracuje nad rządowym projektem ustawy zamrażającej na dwa lata wynagrodzeń prezydenta i osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.(ck)