PolitykaBał się rządów Tuska - teraz przejdzie do PO?

Bał się rządów Tuska - teraz przejdzie do PO?

Oceny polskich posłów na temat wystąpienia Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim były krańcowo różne. Podział był klasyczny – PiS skrytykowało premiera za brak konkretów, PO i SLD chwaliło za sprawny „speech”, w którym Polska jawi się jako otwarty, proeuropejski kraj. Zaskakujące rozbieżności pojawiły się natomiast wewnątrz PJN. Michał Kamiński wypowiadał się o przemowie w superlatywach, na co Marek Migalski odpowiedział: "chyba słuchaliśmy dwóch różnych wystąpień". Czy peany na cześć premiera są zapowiedzią transferu byłego spin doktora PiS do Platformy?

Jeszcze w kwietniu Michał Kamiński, europoseł i jeden z założycieli PJN mówił o Donaldzie Tusku w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej": "Zajmuje się wyłącznie PR-em, by utrzymać się przy władzy. Zaniechał jakichkolwiek działań, które wyznaczała mu filozofia, którą przez lata głosił. Przykład Hiszpanii, a zwłaszcza Irlandii pokazuje, że opieszałość polityków doprowadziła ich kraj do skraju gospodarczej przepaści. I ja pod rządami Tuska nie czuję się w naszym kraju bezpiecznie".

Wygląda na to, że europoseł, członek tonącego, osieroconego przez Joannę Kluzik-Rostkowską PJN-u, zmienił zdanie. Po środowym wystąpieniu Donalda Tuska, Kamiński oceniał w Polsat News, że przemówienie było dobre i poczuł, że premier przemawia nie tylko w imieniu rządu i PO, ale takich ludzi jak on. Jak dodał cieszy go, że premier przedstawił konkretne wizje używając świeżego języka, a nie drętwej europejskiej nowomowy.

Czy inni członkowie PJN mają podobne odczucia co do wystąpienia polskiego premiera? Marek Migalski nie kryje zdziwienia wypowiedzią Michała Kamińskiego. – Mam wrażenie, że słuchaliśmy dwóch, zupełnie innych przemówień. Według mnie Donald Tusk przez 20 minut wypowiadał się na humanistyczne tematy, wygłaszał ogólne formułki o solidarności europejskiej, a priorytetom polskiej prezydencji poświęcił zaledwie trzy minuty. To było słabe – ocenia Marek Migalski.

Dodaje, że premier zbagatelizował kryzys grecki mówiąc, że „my nie takie kryzysy przeżywaliśmy w czasach komunizmu” i wypowiedział kilka „naprawdę dziwnych zdań”. – Mówił, że Grecja sprzed 2,5 tys. lat to przykład solidarności w obliczu zagrożenia globalnego. To naprawdę zaskakujące stwierdzenie, biorąc pod uwagę to, że trwała wówczas wojna między Spartą a Atenami. Powiedział też, że UE chroni nas przed nami samymi, co zabrzmiało wyjątkowo niezręcznie.

Co sądzi o opinii kolegi z PJN Elżbieta Jakubiak? - W PJN nie ma dyscypliny, każdy ma prawo do własnego zdania. Ja jednak nie mogę podpisać się pod słowami Michała. Według mnie przemówienie premiera miało wiele braków - podkreśla posłanka.

W podobnym tonie wypowiada się Marek Migalski: - Jeśli Michałowi się podobało, jego prywatna sprawa. Nie wiem, co mu w duszy gra – mówi europoseł. Pytany o to, czy entuzjazm Kamińskiego może oznaczać zbliżający się transfer do PO? – Nie przyjmuję do wiadomości takiego scenariusza, zresztą przypadek Joanny Kluzik-Rostkowskiej pokazał, że politycy wychodzą na takich transferach raczej źle, niż dobrze.

Czy rzeczywiście? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Z pewnością dla samej Kluzik-Rostkowskiej „jedynka” na listach PO w Rybniku, którą dostała po przejściu do Platformy, nie jest żadną katastrofą. Natomiast Kamiński, jako europoseł, jest w komfortowej sytuacji. Może chwalić kogo chce, nie musi bić się o miejsce na krajowych listach, bo do końca jego kadencji w Parlamencie Europejskim zostały jeszcze trzy lata.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (320)