Bąkiewicz o Marszu Niepodległości: szukamy legalnych rozwiązań, możliwa jest zmiana trasy
Lider narodowców Robert Bąkiewicz wydał oświadczenie w sprawie tegorocznego "Marszu Niepodległości". Napisał w nim, że impreza odbędzie się "bez względu na to, jakich kruczków prawnych i środków represji" użyją przeciwko organizatorom "wrogowie polskiego patriotyzmu".
Robert Bąkiewicz przesłał mediom oświadczenie w sprawie organizacji tegorocznego "Marszu Niepodległości". Lider narodowców przekonuje w nim, że mimo wyroków Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego w Warszawie, przemarsz przez stolicę się odbędzie.
"Marsz Niepodległości odbędzie się bez względu na to, jakich kruczków prawnych i środków represji użyją przeciw nam wrogowie polskiego patriotyzmu" - czytamy.
Dodał, że stowarzyszenie "nadal szuka legalnych rozwiązań i do nich będzie dążyć". "Jednym z nich jest zmiana trasy" - podkreślił autor oświadczenia.
Bąkiewicz zakłada jednak, że jego stowarzyszenie może napotkać problemy. "Możemy jednak spodziewać się, że nawet legalne zgromadzenie urzędnicy miejscy nasłani przez pana Rafała Trzaskowskiego rozwiążą pod pierwszym lepszym pretekstem. Dlatego rozważamy też tryb spontaniczny w sytuacji, kiedy nie będzie możliwości innego rozwiązania" - napisał.
Bąkiewicz apeluje do Sądu Najwyższego o przestrzeganie prawa
Szef "Marszu Niepodległości" wspomniał również o skardze nadzwyczajnej na wspomniane wyroki, którą do Sądu Najwyższego wniósł Zbigniew Ziobro. "Prokuratura Krajowa zdecydowała się stanąć po stronie sprawiedliwości" - twierdzi Bąkiewicz.
Lider narodowców zaapelował również do sędziów SN, by "stanęli na wysokości zadania" i uchylili decyzje sądów niższych instancji. "Apeluję do sędziów Sądu Najwyższego nie tylko o to, by wreszcie w tej instancji posłużono się przepisami prawa, ale i o to, by sprawa ta rozstrzygnięta została jak najszybciej - w dobrze rozumianym interesie społecznym" - czytamy w oświadczeniu szefa "Marszu Niepodległości".
Trzaskowski o "Marszu Niepodległości": oni jaj nie mają
Swojego stosunku do wydarzenia organizowanego przez Bąkiewicza w Warszawie nie zamierza zmieniać Rafał Trzaskowski. W sobotę na antenie TVN24 mówił, że dla organizacji związanych z Bąkiewiczem nie ma miejsca na ulicach Warszawy. - Widzieliśmy, co ci goście opowiadają, jakim językiem operują. Widzieliśmy, że szargają święte symbole Polski Walczącej. Naprawdę na ulicach Warszawy nie ma miejsca dla takich ludzi - mówił w programie "Fakty po Faktach".
Trzaskowski stwierdził również, że PiS, oddając organizację obchodów Święta Niepodległości w ręce narodowców, ucieka o odpowiedzialności za najważniejsze polskie święto państwowe.
- Politycy PiS-u mają usta pełne frazesów, zamiast jasno powiedzieć, że to jest ich odpowiedzialność, żeby organizować święta takie, jak 11 listopada, bo to rząd powinien je organizować i brać za to pełną odpowiedzialność i również brać pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo, a nie robić bez przerwy uniki - ocenił Trzaskowski.
- Ci ludzie po prostu jaj nie mają, żeby wziąć odpowiedzialność na swoje barki, tylko zawsze próbują zasłonić się kim innym - stwierdził.