Badają zepsutym ultrasonografem
W Łódzkim Instytucie Centrum Zdrowia Matki
Polki bada się kobiety ciężarne zepsutym ultrasonografem. Obraz
jest nieczytelny, trudno nawet zobaczyć płód. Mimo to lekarze nie
zawieszają badań, a pielęgniarka radzi po cichu pacjentkom, aby
robiły USG prywatnie - pisze "Dziennik Łódzki".
16.02.2004 | aktual.: 16.02.2004 07:14
"Jestem w szoku" - powiedział "DŁ" mąż jednej z kobiet. "Żona jest w 20 tygodniu ciąży, a to ważne badanie, umożliwiające wykrycie ewentualnych wad dziecka".
Codziennie w ICZMP wykonuje się badania USG około stu kobietom! "Każda klinika ginekologiczno-położnicza ma jeden aparat USG" - tłumaczy dyrektor Przemysław Oszukowski. "Nie twierdzę, że wszystkie są absolutnie sprawne, bo maja po kilkanaście lat. Czekamy na nowy aparat".
Prof. Krzysztof Szaflik, szef Zakładu Ultrasonografii Ginekologiczno-Położniczej, przyznaje, że aparat USG jest stary i nie zawsze daje czytelny obraz. "Ale to zależy także od ułożenia płodu i innych indywidualnych uwarunkowań. Jeśli lekarz uważa, że badanie należy powtórzyć, kieruje pacjentkę do sąsiedniej kliniki, jednak przy stu badanych dziennie jest to skomplikowane. Duże doświadczenie pozwala w tych trudnych warunkach prowadzić diagnostykę, ale nie w każdej sytuacji".
Prof. Stanisław Radowicki, krajowy konsultant ginekologii i położnictwa, nie ma wątpliwości, że aparatura diagnostyczna musi być sprawna, gdyż tylko wtedy wyniki sa wiarygodne. (PAP)