PolskaB. poseł Chrzanowski: czuję się dotknięty twierdzeniami "Wyborczej"

B. poseł Chrzanowski: czuję się dotknięty twierdzeniami "Wyborczej"

Zbigniew Chrzanowski b. poseł SKL i
wiceminister rolnictwa w poprzedniej kadencji czuje się dotknięty
twierdzeniami "Gazety Wyborczej", które według niego wiążą go -
przez jego przyjaciela Roberta Gmyrka - ze sprawą śmierci Marka
Karpia, twórcy rządowego Ośrodka Studiów Wschodnich.

03.10.2004 | aktual.: 03.10.2004 10:34

Chrzanowski w sobotę późnym wieczorem w telefonicznej rozmowie z dziennikarzem PAP podkreślił, że jest bardzo dotknięty całą sprawą związaną ze śmiercią Marka Karpia i zaprzeczył, by miał z nią cokolwiek wspólnego. Zapowiedział, że będzie dochodził swoich praw przed sądem. Zaznaczył, że do chwili publikacji i informacji o śmierci, Marek Karp nie był mu znany. Nie znałem go i nie wiedziałem kto to jest. Nigdy się nie zetknęliśmy - powiedział.

Sobotnia "Gazeta Wyborcza" napisała, że Karp, twórca ośrodka badającego kraje byłego ZSRR, przed swoją śmiercią sprawdzał rosyjskie kontakty "wpływowej osoby z branży paliwowej". "Teraz wiemy, że chodziło o Roberta Gmyrka, dyrektora biura ds. biopaliw w Orlenie, wcześniej wysokiego rangą urzędnika i wiceministra rolnictwa" - napisała "Gazeta". Według dziennika informacji o nim Karp nie zdążył już dalej przekazać, bo 12 sierpnia w Białej Podlaskiej w jego auto wjechał białoruski tir. Karp przeżył wypadek, ale zmarł w szpitalu miesiąc później. Kilka dni przed wypadkiem Karp mówił, że czuje się zagrożony, odwiedził ABW - przypomina dziennik.

Według "Gazety", po powrocie z wyjazdu do Azerbejdżanu Karp opowiadał, jak Gmyrek, wtedy wiceminister rolnictwa, interesował się nie sprawami rolnymi, lecz handlem ropą i gazem. Według dziennika, Gmyrek ma "dobre układy" z przedstawicielem handlowym Federacji Rosyjskiej Nikołajem Zachmatowem, "szarą eminencją rosyjskiej ambasady".

Ze sprawą śmierci Karpia i karierą Gmyrka, "Gazeta" wiąże Zbigniewa Chrzanowskiego, do niedawna posła Stronnictwa Konserwatywno- Ludowego. Dziennik sugeruje za "Tygodnikiem Siedleckim", że wyjazd Chrzanowskiego do Stanów miał charakter ucieczki. "Poseł wyjechał nagle z Polski, wraz z całą rodziną, na dzień przed śmiercią Marka Karpia. Swój spory majątek przekazał bratu w zarządzanie. Dopiero po wylądowaniu w USA zrzekł się mandatu poselskiego. Nikogo nie uprzedził" - napisała "Gazeta".

Artykuł bardzo mnie dotknął. Wyjechałem całkiem normalnie do Stanów Zjednoczonych. Nie ukrywam się. Ja przecież byłem tu już wcześniej, robiłem interesy w branży budowlanej. Nikomu żadnego świństwa nie zrobiłem i pewnie dlatego podczas urlopu latem w Stanach znajomi zaproponowali mi dobry kontrakt. Miałem dwa tygodnie by podjąć decyzję i zdecydowałem się jechać - wyjaśnił powody wyjazdu z Polski.

Zaznaczył, że nie pracuje w branży biopaliw. To prawda, że znam się z Gmyrkiem, że jesteśmy dobrymi znajomymi, pewnie przyjaciółmi. Dlatego nie wierzę - prawda, nikogo nie zna się do końca - ale nie wierzę, by mogły być jakiekolwiek podstawy do oskarżeń Roberta o spowodowanie śmierci kogokolwiek - powiedział.

Zapowiedział pozwanie "Gazety Wyborczej" w USA. Wystąpię na drogę sądową i to tu, gdzie teraz jestem. A sądy w Stanach poważnie traktują takie sprawy - dodał.

Chrzanowski w połowie września zrzekł się mandatu posła, motywując to sprawami osobistymi. W informacjach o sobie na poselskiej stronie internetowej napisał, że zna dobrze język angielski. W 1989 roku pojechał do USA, gdzie prowadził firmę budowlaną, działał też politycznie w środowisku polonijnym. Wrócił do Polski w 1996 roku i wspólnie z bratem hodował trzodę chlewną i prowadził 60 hektarowe gospodarstwo rolne niedaleko Makowa Mazowieckiego.

W styczniu 1997 roku wstąpił do Stronnictwa Konserwatywno - Ludowego. W marcu został wybrany prezesem zarządu wojewódzkiego SKL, a od 1998 do 2000 r. był wiceprezesem Zarządu Krajowego SKL. W wyborach do Sejmu III kadencji (wrzesień 1997) został posłem z listy Akcji Wyborczej Solidarność. Był w klubie SKL. Od maja 2000 r. był sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa. We wrześniu 2001 r. został ponownie posłem, a od 1 maja 2003, do wyborów do Parlamentu Europejskiego przedstawicielem Sejmu w PE. Za cztery dni skończy 41 lat. Ma żonę i dwóch synów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)