PolskaB. policjant: areszt zrujnował mi życie, chcę 900 tys. zł

B. policjant: areszt zrujnował mi życie, chcę 900 tys. zł

Były szef policji z Białej Podlaskiej pomówiony o łapówkarstwo siedział w jednej celi z podejrzanymi o zabójstwa. Po wyjściu na wolność był bez pracy. Żeby utrzymać rodzinę, wynajął się do karmienia krów. Teraz domaga się 900 tys. zł odszkodowania - czytamy w "Dzienniku Wschodnim".

23.09.2009 | aktual.: 13.10.2009 14:07

We wtorek w Sądzie Okręgowym w Lublinie odbyła się pierwsza rozprawa w procesie o odszkodowanie dla byłego szefa z Białej Podlaskiej. Władysław Szczeklik domaga się 900 tys. zł.

Były policjant opowiadał, że w celi siedział z ludźmi oskarżonymi o zabójstwo. Jak mówił, na spacerniaku był nękany przez przestępców, którzy dowiedzieli się, że jest policjantem z... więziennego radiowęzła. Po wyjściu z aresztu prowadził prywatne śledztwo, by oczyścić się z zarzutów - czytamy w "Dzienniku Wschodnim".

Władysław Szczeklik został zatrzymany w grudniu 2001 r. po tym jak dwóch pracowników lubelskiego lombardu zeznało, że funkcjonariusz w latach 1996-98 przyjmował od nich łapówki o łącznej wartości ok. 9 tys. zł. W 2002 r. został oskarżony przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie. Szczeklik był tymczasowo aresztowany przez prawie pięć miesięcy, został także zawieszony w wykonywanych funkcjach tracąc przy tym połowę uposażenia.

25 października 2007 r. Sąd Rejonowy w Lublinie uniewinnił oskarżonego oficera. Sąd wskazał wtedy na niewiarygodność zeznań pracownika lombardu, powołując się na liczne w nich sprzeczności. Według sądu, z dowodów wynika, że w okresie objętym zarzutem wydział kierowany przez Szczeklika w ogóle nie interesował się działalnością tego lombardu.

Prokurator zaskarżył ten wyrok i domagał się ponownego procesu, podtrzymując oskarżenie. W czerwcu 2008 r. Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy uniewinniający. W uzasadnieniu sąd skrytykował prokuratorów wskazując na uchybienia w śledztwie, pomijanie dowodów korzystnych dla oficera i zarzucił prokuraturze pobieżność oraz jednostronność śledztwa. Sąd zarzucił nawet prokuratorowi przerobienie protokołu zeznań świadka, który przyznał, że prokuratorzy w zamian za zeznania obciążające Szczeklika obiecali mu umorzenie innych toczących się przeciwko niemu spraw.

- To niebagatelna sprawa, ciekawe, czy Skarb Państwa przyjmie za nią odpowiedzialność - mówił w czerwcu 2009 roku mec. Andrzej Michałowski, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej, jeden z pełnomocników Szczeklika, tuż po złożeniu w sądzie wniosku o odszkodowanie i zadośćuczynienie.

Na decyzję sądu ws. ewentualnego odszkodowania trzeba będzie poczekać co najmniej kilka miesięcy - czytamy w "Dzienniku Wschodnim".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)