B. komendant dostał 400 tys. zł za niesłuszny areszt
Sąd Apelacyjny w Lublinie przyznał byłemu komendantowi policji w Białej Podlaskiej Władysławowi Szczeklikowi 400 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie. Wyrok jest prawomocny.
31.01.2011 | aktual.: 31.01.2011 15:51
Lubelski sąd okręgowy we wrześniu ubiegłego roku za okres niesłusznego aresztowania, które trwało niespełna pięć miesięcy, przyznał Szczeklikowi 200 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd uznał wtedy, że zgodnie z przepisami może przyznać Szczeklikowi zadośćuczynienie jedynie za okres niesłusznego aresztowania, a nie za okres całego postępowania karnego, które trwało prawie siedem lat.
Szczeklik odwołał się od tego orzeczenia. Policjant domagał się ponad 100 tys. zł odszkodowania za poniesione straty oraz 700 tys. zł zadośćuczynienia m.in. za złamanie kariery w policji oraz krzywdy moralne, jakich doznał na skutek niesłusznego aresztowania i oskarżenia.
Sąd apelacyjny uznał w części apelację Szczeklika i zwiększył zasądzoną kwotę zadośćuczynienia. Sędzia Wojciech Zaręba uzasadniając wyrok powiedział, że choć sąd okręgowy prawidłowo rozważył wszystkie okoliczności, które mają wpływ na określenie wysokości zadośćuczynienia za krzywdę, to jednak ich nie docenił. - Rację ma apelujący, jeżeli twierdzi, że zbyt niskie jest zadośćuczynienie - powiedział sędzia Zaręba.
- Należy zwrócić uwagę na to, kim była osoba pomówiona o dokonanie przestępstwa. To policjant, który od blisko 25 lat walczył z przestępczością. Po drugie, pomawiającą była osoba ze środowiska przestępczego, a po trzecie to w ogóle wątpliwe było stosowanie aresztu - dodał.
Sąd apelacyjny utrzymał w mocy pozostałą część wyroku sądu okręgowego. Sąd pierwszej instancji odrzucił wnioski o odszkodowanie za szkody materialne, jakie poniósł Szczeklik, który po zatrzymaniu w 2001 r. został odwołany z zajmowanego wtedy stanowiska komendanta policji w Białej Podlaskiej i obniżono mu zarobki o połowę. Sąd uznał wówczas, że nie można mówić o szkodzie w znaczeniu majątkowym, ponieważ po wyroku uniewinniającym Szczeklikowi zwrócono całość zaległego wynagrodzenia.
Szczeklik - obecnie na emeryturze - po ogłoszeniu wyroku sądu apelacyjnego powiedział, że cieszy się z takiego rozstrzygnięcia i nie będzie występował o kasację wyroku. - Jest to najbardziej moim zdaniem salomonowe rozwiązanie. Zdaję sobie sprawę z tego, jakie są realia w kraju. (...) Jest pełna satysfakcja, że sąd apelacyjny szerzej spojrzał na sprawę niż sąd okręgowy, bardziej wrażliwie i korzystnie dla mnie - powiedział Szczeklik.
Jak dodał, nie chce już dalej walczyć w sądach. - Ja już chcę powiedzieć "spocznij" i zacząć powoli nowe życie - zaznaczył.
Szczeklik został zatrzymany w grudniu 2001 r. Prokuratura oskarżyła go o przyjęcie łapówek - złotej biżuterii i sprzętu RTV - o wartości 9 tys. zł w zamian za przekazywanie informacji przestępcom. Akt oskarżenia dotyczył lat 1996-98, kiedy policjant pełnił funkcję naczelnika wydziału do spraw przestępczości gospodarczej komendy miejskiej policji w Lublinie.
Proces policjanta rozpoczął się przed lubelskim sądem rejonowym w 2003 r. W październiku 2007 r. Szczeklik został uniewinniony, a w czerwcu 2008 r. sąd okręgowy utrzymał to orzeczenie w mocy. Sąd zarzucił prokuraturze pobieżność i jednostronność śledztwa, dawanie wiary tylko tym zeznaniom, które obciążały policjanta. Ponadto wskazywał, że jeden ze świadków przyznał, iż złożył obciążające Szczeklika zeznania w zamian za obietnicę umorzenia innych toczących się przeciwko niemu śledztw.
NaSygnale.pl: Pomścił swoją eks: porąbał maczetą damskiego boksera