Awaria w Elektrowni Nowe Jaworzno. "Zagrożenie dla życia lub zdrowia"
Dokumenty Urzędu Dozoru Technicznego wskazały, że "dalsze użytkowanie najnowszego bloku węglowego w Polsce zagrażałoby życiu i zdrowiu ludzi". Blok 910 MW w Elektrowni Nowe Jaworzno nie działa od ponad tygodnia.
Zagrożenie to oznaczało, że uszkodzenie części ciśnieniowej kotła może doprowadzić do "rozprężenia cieczy lub gazów znajdujących się pod ciśnieniem różnym od atmosferycznego". Treść dokumentu opublikował Kamil Dziubka z Onetu.
Według Tauronu miał nie być konieczny "długi postój bloku". Elektrownia Nowe Jaworzno miała uruchomić blok 910 MW, wyłączony z eksploatacji z powodu awarii, 10 sierpnia. Tak się jednak nie stało. Z informacji dziennikarza wynika, że naprawa może potrwać nawet do jesieni. "Czarny scenariusz" mówi, jak czytamy, o listopadzie.
- Blok uruchomiony pod koniec 2020 roku ciągle jest w naprawie, wciąż są z nim problemy. Nie wygląda na to, żeby spełniał swoją rolę, mimo że podatnicy wydali na niego ponad 6 mld złotych - mówi OKO.press Paweł Czyżak, starszy analityk ds. energii i klimatu think-tanku Ember.
Należący do państwowego Taurona blok Nowe Jaworzno ma za sobą kilka awarii, ta najnowsza spowodowała także to, że stanowisko dyrektorskie stracił Sebastian Gola.
O awarii bloku w Jaworznie media nieoficjalnie poinformowały w poniedziałek. Jej skutkiem miała być przerwa w produkcji prądu, zaś jako przyczynę awarii wskazywano spalanie złej jakości węgla i w efekcie uszkodzenie odżużlacza. Tauron zapewnił w odpowiedzi, że posiada "zaawansowane systemy wykrywania zanieczyszczeń zawartych w paliwie".
(Źródło: OKO.Press, Onet, Money.pl)