Awantura o wiatraki dzieli nawet koalicjantów. "Trzeba się dogadać z Nawrockim"

- Skala ignorancji i bezmyślności w zakresie zmian energetycznych jest zastraszająca - podkreśla wiceszef klubu PSL Marek Sawicki. Ma na myśli i prezydenta, i rząd Donalda Tuska. - Minister energii powinien usiąść z opozycją, a także panem prezydentem, i zastanowić się - przyznaje polityk Polski 2050 Rafał Komarewicz.

Karol Nawrocki spiera się z Donaldem Tuskiem o wiatrakiKarol Nawrocki spiera się z Donaldem Tuskiem o wiatraki
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

Polityk koalicji: - Tak się musiało skończyć wrzucanie szybkiego mrożenia cen energii do ustawy o wiatrakach. Jak jedna ustawa jest kontrowersyjna, to się dokleja drugą. Taki polityczny myk. Ale to zabawa z Polakami. A sprawa wiatraków jest zbyt poważna. 

Prezydent Karol Nawrocki, zgodnie z przewidywaniami, zawetował ustawę wiatrakową, której elementem było również mrożenie cen energii dla gospodarstw domowych do końca roku. Jako że prezydent nie neguje samych rozwiązań dotyczących mrożenia cen, w czwartek późnym popołudniem Kancelaria Prezydenta poinformowała, że projekt Karola Nawrockiego ws. mrożenia cen energii - tożsamy z projektem rządowym - wpłynął do Sejmu

Słowem: prezydent jest za mrożeniem cen energii, ale nie jest za ustawą wiatrakową. Stąd weto, ale też skierowanie do Sejmu projektu ustawy o mrożeniu cen.

Ruch Karola Nawrockiego zirytował rząd. Ten uznał, że prezydent jest "przeciwko taniej energii i niskim cenom prądu". Sprawa jednak - jak zauważają niektórzy nasi rozmówcy - jest bardziej skomplikowana.

Polityk koalicji: trzeba się dogadać z prezydentem i opozycją

Nie wszystkim przedstawicielom obozu rządzącego podobają się działania rządu w tej sprawie. - Musimy się nauczyć działać w warunkach, które nie zostały przez nas przewidziane. Powiem panu wprost: ta ustawa była napisana pod prezydenta Trzaskowskiego. Miał podpisać w jednej ustawie wiatraki i zamrożenie cen. Ale prezydenta Trzaskowskiego nie ma. Więc nie dziwmy się, że teraz jest weto - mówi jeden z posłów. 

To nie są odosobnione opinie. - Nie ma co obrażać się na rzeczywistość, tylko trzeba coś z tym zrobić - słyszymy od kolejnego rozmówcy.

- Uważam, że nowy minister energii powinien usiąść z opozycją, a także panem prezydentem, i zastanowić się, jakie jest pole do porozumienia w sprawie wiatraków. Bo nie ulega wątpliwości, że tych wiatraków na lądzie potrzebujemy - przekonuje w rozmowie z WP poseł Polski 2050 Rafał Komarewicz. 

Dlatego uważa, że "trzeba natychmiast złożyć projekt ustawy, który gwarantuje utrzymanie zamrożonych cen energii, bez żadnych dodatkowych wrzutek o wiatrakach".

Rafał Komarewicz mówi Wirtualnej Polsce - tłumacząc działania i pośpiech rządu - że motywy były takie: zamieścić przepisy o mrożeniu cen energii do ustawy wiatrakowej po to, by skrócić proces legislacyjny, który "jest dość długi". Nie zaprzecza, że przybrało to formę "lekkiego szantażu" prezydenta ze strony rządu. 

Wysoko postawiony polityk Polski 2050, chcący zachować anonimowość, jest bardziej szczery: - Jeśli są zastrzeżenia do ustawy wiatrakowej, to się siada i rozmawia. Powołuje się szeroką grupę ekspertów, którzy pracują i tłumaczą sprawę. A tu jest pójście na zderzenie z prezydentem, które nic nie da. Bo on i tak to zawetuje. To chyba lepiej wypracować wspólny kompromis? - pyta retorycznie nasz rozmówca.

Kolejny polityk koalicji: - Jeśli nie jesteśmy w stanie przegłosować Nawrockiego, to powinniśmy z nim usiąść i się dogadać. No, chyba że chcemy tylko bić pianę.

Rafał Komarewicz przyznaje: - Będę namawiał posłów klubu Polski 2050, by zagłosować za projektem ustawy prezydenta Nawrockiego. Trzeba jednak docelowo poprzeć obydwa projekty - ustawę wiatrakową i o zamrożeniu cen.

Polityk koalicji: działania mojego rządu są zatrważające

Inne opinie ma wiceprzewodniczący klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki. - Owszem, prezydent nie rozumie, czym jest energia odnawialna, czym są wiatraki i biogaz rolniczy. Być może pan premier Tusk nie rozumie, że ciągłe mrożenie cen energii i dosypywanie odbiorcom energii z budżetu, to jest dosypywanie na koszt podatników. To błędna droga. Zatrważająca skala ignorancji - przyznaje polityk PSL w rozmowie z Wirtualną Polską i oddaje, że energia z wiatraków oznacza obniżki - dodaje.

Jak wskazuje, "należy budować tańsze moce wytwórcze, a dzisiaj tańszych, niż odnawialne, nie ma". - Europa jest już dziś w innym miejscu. Jest o 10 lat przed nami, a my ciągle czekamy. Nie możemy opierać naszych mocy wytwórczych na węglu! Świat poszedł do przodu, jeśli prezydent tego nie rozumie, to ma bardzo słabych doradców - twierdzi Marek Sawicki.

Co w tej sytuacji powinien zrobić rząd? - Od 10 lat biję się o tanie, odnawialne źródła energii. Polska ma potencjał biosubstratowy większy niż Niemcy, największy w UE, a my tego nie wykorzystujemy - przyznaje WP marszałek Sawicki, były minister rolnictwa.

Jak przyznaje: - I prezydent, i mój rząd, hołdują elektrowni jądrowej, która powstanie najwcześniej za 15 lat, zamiast zainwestować w trzy razy większe moce z biogazu i wiatru, za trzy razy mniejsze środki. 

Ministrowie drwią z prezydenta

Koncepcja Marka Sawickiego dziś jednak się nie zrealizuje. A rząd nadal chce forsować przepisy o wiatrakach. Z tym że musi także zamrozić do końca września ceny energii. Wedle informacji WP obecny plan wobec prezydenckiego weta jest taki: kwestia mrożenia cen energii zostanie dokooptowana do projektu ustawy o bonie ciepłowniczym, nad którym już pracuje resort energii. Projekt ten został już wpisany do wykazu prac rządu.

Niezależnie od tego, przedstawiciele rządu bronią ustawy wiatrakowej. Bezwzględnie za są politycy KO czy Lewicy. Uwagi mają pojedynczy politycy z PSL i Polski 2050. Ale Donald Tusk ma ustawę o wiatrakach forsować z pomocą ministra energii Miłosza Motyki.

"Entuzjazm dla niskich cen energii jest dość powszechny, tak samo jak do powstania Funduszu w wysokości 100 tys. zł rocznie dla mieszkańców w okolicy 1 km od inwestycji. Wy to zawetowaliście" - zwrócił się na portalu X do polityków PiS minister Motyka.

Według niego, utrudniając rozwój wiatraków, prezydent Nawrocki "stanął po stronie importu paliw kopalnych" i "wystąpił przeciwko bezpieczeństwu energetycznemu Polski".

To była odpowiedź na zarzuty ze strony PiS i Kancelarii Prezydenta, jakoby większość rządząca "próbowała zaszantażować" prezydenta, łącząc kwestię wiatraków z mrożeniem cen energii w jednej ustawie, a także "działając na rzecz lobbystów". 

- Słyszeliśmy o wiatrakach, że wybijają okoliczną ludność, że przenoszą choroby, że są złem tego świata. Gdyby tak było, to cała Europa Zachodnia byłaby do zasiedlenia przez nas. Gdyby farmazony i teorie spiskowe na temat wiatraków były prawdziwe, to już dawno zbierałyby złowieszcze żniwo - kpił na konferencji prasowej szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

W jego ocenie doradcy prezydenta Nawrockiego "ulegli inspiracjom różnego rodzaju szarlatanów".

Co konkretnie dałaby zawetowana ustawa wiatrakowa? Po pierwsze, potencjał lądowych turbin wiatrowych zwiększyłby się dwukrotnie - zmiana z 700 na 500 metrów odległości wiatraków od zabudowań dawałaby dwa razy więcej potencjalnych lokalizacji. Po drugie, ustawa zakłada skrócenie formalnej ścieżki dot. budowy wiatraków.

PiS tych argumentów nie bierze jednak pod uwagę. Mimo że samo krytykowane przepisy niegdyś forsowało. 

PiS za, a nawet przeciw

Mało kto pamięta, że w lipcu 2022 rząd PiS, na którego czele stał Mateusz Morawiecki, sam wniósł poprawkę znoszącą tzw. regułę 10H i zamieniającą ją na właśnie 500 m. Tylko że - za akceptacją centrali PiS przy Nowogrodzkiej, która musiała poddać się naciskom części swoich posłów - poseł PiS Marek Suski na sejmowej komisji odręcznie wprowadził poprawkę i taką przyjęto.

O burzy w tej sprawie pisaliśmy w Wirtualnej Polsce. Dziś - na potrzeby polityczne - przedstawiciele PiS oficjalnie opowiadają się przeciwko wiatrakom. Również współpracownicy premiera Morawieckiego. 

- To cyniczny sposób, dzięki któremu Donald Tusk i obecny rząd chcieli wprowadzić przepisy, znajdujące się wcześniej w ustawie wiatrakowej. Przepisy dotyczące zamrożenia cen prądu obowiązywały tylko do końca września. A teraz Tusk stwierdził, że przedłuży te przepisy, doklejając je do niedobrej, szkodliwej ustawy wiatrakowej - powiedział Wirtualnej Polsce Michał Dworczyk, były szef KPRM. 

Jak przekonuje polityk, głosy mieszkańców - "lokalne wspólnoty" - którzy mieszkają lub mają mieszkać w okolicach wiatraków, "są zupełnie inne" niż lobbystów. 

- To jest kwestia komfortu życia i normalnego funkcjonowania. I wyłącznie kwestia odległości. Dlaczego w Niemczech jest 1000 metrów od wiatraka do domów? A u nas chciano to do 500 metrów zmniejszyć. To degradowałoby standard życia bardzo wielu mieszkańców, zwłaszcza mniejszych miejscowości i wsi - oburza się Michał Dworczyk. 

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Wybuch na jachcie w Kołobrzegu
Wybuch na jachcie w Kołobrzegu
Białoruś przeprowadza manewry. Chce "zademonstrować Zachodowi"
Białoruś przeprowadza manewry. Chce "zademonstrować Zachodowi"
Dramatyczna sytuacja w Marineland. Ssakom grozi śmierć
Dramatyczna sytuacja w Marineland. Ssakom grozi śmierć
Awaria na lotnisku w Los Angeles. Zawieszono loty
Awaria na lotnisku w Los Angeles. Zawieszono loty
Mieszkańcy centrum Warszawy mówią "dość". Co proponuje Ratusz?
Mieszkańcy centrum Warszawy mówią "dość". Co proponuje Ratusz?
Działo się w niedzielę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w niedzielę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Dramatyczne sceny na Madagaskarze. Żołnierze dołączyli do tłumu protestujących
Dramatyczne sceny na Madagaskarze. Żołnierze dołączyli do tłumu protestujących
"Kłamstwo". BBN ostro reaguje na zarzuty ze strony Sterczewskiego
"Kłamstwo". BBN ostro reaguje na zarzuty ze strony Sterczewskiego
Rosyjskie działania mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu? Polacy wyraźnie zaniepokojeni
Rosyjskie działania mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu? Polacy wyraźnie zaniepokojeni
Media: sędzia wjechał autem w drzewo. Był nietrzeźwy
Media: sędzia wjechał autem w drzewo. Był nietrzeźwy
Silne wstrząsy w Chinach. Jest nagranie
Silne wstrząsy w Chinach. Jest nagranie
Kobieta wjechała w przystanek autobusowy. Nieoficjalne informacje o kierowcy
Kobieta wjechała w przystanek autobusowy. Nieoficjalne informacje o kierowcy