Awantura o ambasadora. Prezydencka minister o dokumentach ze służb
Nie było podjętej próby jakiegokolwiek dogadania się - mówiła w niedzielę prezydencka minister Małgorzata Paprocka, odnosząc się do sporu pomiędzy prezydentem a rządem ws. zmiany ambasadora RP przy NATO.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w czwartek, że nie zgodzi się, aby Jacek Najder został stałym przedstawicielem RP przy NATO, ponieważ ta kandydatura nie była z nim konsultowana, co uważa za załamanie procedury. Według prezydenta odwołanie obecnego ambasadora przy NATO Tomasza Szatkowskiego tuż przed lipcowym szczytem NATO w Waszyngtonie mogłoby prowadzić do zaburzenia przygotowań do tego wydarzenia.
O sprawę w niedzielę w Polsat News została zapytana prezydencka minister Małgorzata Paprocka, która zaznaczyła, że ze strony rządu "nie było podjętej próby jakiegokolwiek dogadania się" w tej kwestii.
- To są decyzje pana prezydenta i to, że rząd przedstawia kandydaturę, nie oznacza, że taka osoba będzie powołana - mówiła Paprocka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Droga Polski do miliardów z KPO. Ekspert zdradza, jakie postawiono nam warunki
Podkreśliła, że moment odwołania Szatkowskiego jest fatalny z uwagi na mający się wkrótce odbyć w Waszyngtonie szczyt NATO, ale także z uwagi na stojące przed NATO wyzwania. - Trzeba rozmawiać z naszymi partnerami, zachęcać do wzmacniania przede wszystkim wschodniej flanki NATO. Jaki jest dzisiaj interes, aby na mniej niż dwa miesiące zmieniać naszego przedstawiciela? - pytała Paprocka.
Szef MSWiA, koordynator ds. specsłużb Tomasz Siemoniak w piątek w TVN24 podkreślał, że prezydent otrzymał dokumenty z jednej ze służb specjalnych nt. obecnego ambasadora RP przy NATO. Według niego, są to dokumenty dyskwalifikujące Szatkowskiego w roli ambasadora przy NATO.
Pytana o dokumenty, minister Paprocka powiedziała, że "w debacie publicznej już pojawiły się sygnały, że są to informacje sprzed wielu lat, wielokrotnie komentowane, wielokrotnie dyskutowane".
Bosak: Rząd PO kompromituje się
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja) podkreślał, że w jego ocenie zarówno Szatkowski, jak i Najder "są wysokiej klasy specjalistami, urzędnikami, doświadczonymi dyplomatami, lojalnymi wobec państwa polskiego". - Uważam, że robi się krzywdę im obu, pakując ich w ten konflikt, propagandowo rozgrywając sprawę przeciwko panu Szatkowskiemu - mówił.
Dodał, że kompromituje to Polskę przed dyplomacjami innych państw oraz sojusznikami. - Gdyby do pana Szatkowskiego były zastrzeżenia, to nasi sojusznicy już dawno wymusiliby wycofanie go z bycia ambasadorem przy NATO w Brukseli. To jest bardzo delikatna funkcja - mówił Bosak. - Rząd PO kompromituje się, wyciągając jakieś stare kwity bez żadnego politycznego znaczenia - dodał.
Czytaj także:
Źródło: Polsat News