Krzyki na komisji śledczej. Czarnkowi puściły nerwy
Do spięcia doszło na komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. - Zamienia pan tę komisję w farsę, swój cyrk - grzmiał Przemysław Czarnek do jej przewodniczącego. Dariusz Joński próbował go uspokoić. W końcu stwierdził: "Pusty dzwon bije najgłośniej".
We wtorek rozpoczęło się posiedzenie komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. Z komisji został wykluczony Paweł Jabłoński z PiS. Decyzja taka zapadła w związku z treścią e-maili z KPRM odtajnionych na ostatnim posiedzeniu komisji. Na czas głosowania posłowie PiS wyszli z sali. Wcześniej jednak doszło do ostrego spięcia między przewodniczącym komisji Dariuszem Jońskim a Przemysławem Czarnkiem.
Joński zapytał Czarnka, czy także doradzał premierowi Mateuszowi Morawieckiemu w sprawie wyborów kopertowych. Czarnek stwierdził, że "cały klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości doradzał premierowi w taki lub inny sposób".
- Czy pan chce wykluczyć z komisji wszystkich posłów PiS? Pan zmierza do tego, żeby ta komisja oprócz tego, że jest bezzasadna i absurdalna, była też nielegalna. Powodzenia, szerokiej drogi - wykrzykiwał Czarnek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS na drugim miejscu za PO. "Ludzie oczekują pracy i spokoju"
Ostra odpowiedź Jońskiego do Czarnka
- Zamienia pan tę komisję w farsę, swój cyrk. Nie jest pan sędzią ani prokuratorem, ale może się pan douczyć - oświadczył wyraźnie zdenerwowany. - Apeluję o spokój, to nie awantury przed parlamentem - odpowiedział krótko Joński.
Joński kilka razy apelował do Czarnka o spokój. - Pan Czarnek jest wyjątkowo pobudzony dzisiaj. Apeluję o spokój - powiedział Joński. - Pusty dzwon bije najgłośniej, dzwon, nie dzban - dodał.
- Pan Joński nie rozumie, że w tej sytuacji doradzanie politykom naszej formacji było przedmiotem żywej dyskusji między wszystkimi politykami - oznajmił potem Przemysław Czarnek.