Wideo niesie się po sieci. Polacy przepędzili Ukraińców z boiska
Grupa agresywnych Polaków wszczęła awanturę na jednym z warszawskich boisk. Tam grupa Ukraińców, Białorusinów i Polaków spotykała się, by zagrać w piłkę. - Nie spodobało się to lokalnym "obrońcom polskości" - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską prezes OMZRiK Konrad Dulkowski. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zajął się sprawą i opublikował nagranie ze zdarzenia. - Nie możesz tu siedzieć, bo to jest polska ławka. Ukraińskich nie ma - słyszymy na filmie. Jak informuje policja, w związku z tą sprawą zatrzymano już jedną osobę.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych opublikował w mediach społecznościowych nagranie. Widać na nim, jak agresywny mężczyzna wyzywa grupę obcokrajowców. Mężczyzna nie był sam.
Grupa Polaków groziła grupie młodych ludzi pobiciem. Ci byli na boisku, bo spotykali się co tydzień, żeby zagrać tam w piłkę. Wśród graczy byli Ukraińcy, Białorusini i Polacy. - Nie widzimy tu was, jasne? W*********ć - mówił na nagraniu agresywnie jeden z mężczyzn. Białorusin zapytał, czy ten zabroni mu nawet siedzenia na ławce przy boisku. - Nie, nie możesz tu siedzieć. Dlatego, że nie, bo to jest polska ławka. Ukraińskich nie ma - odpowiedział Polak.
Chwilę później dołączyła kobieta, która zaczęła podjudzać konflikt. - Chcecie mieć mordy oklepane? Potrzebne wam to jest? Oni są u siebie, wy do nich w gości przychodzicie - mówiła. - Jesteście w Polsce. Macie robić to, co my chcemy, nie odwrotnie. Się nauczcie tego - dodał mężczyzna.
Uwaga! Wideo zawiera wulgaryzmy
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Sprawa została zgłoszona na policję
Sprawą zajął się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jak mówi prezes Konrad Dulkowski w rozmowie z Wirtualną Polską, incydent miał miejsce 30 sierpnia, a pokrzywdzeni sami zgłosili się do ośrodka. - Grupa znajomych spotykała się na boisku, żeby zagrać w piłkę. Nie spodobało się to lokalnym "obrońcom polskości" - komentuje Dulkowski.
Jak informuje prezes OMZRiK, zawiadomienie w tej sprawie wysłano już pocztą do właściwej komendy. - Są filmy, na których zarejestrowano to zdarzenie. Tych filmów jest kilka, na każdym z nich padają wulgaryzmy i groźby. To zachowanie agresywne na tle ksenofobicznym - wyjaśnia.
W sprawie zatrzymano jedną osobę
Otrzymanie zgłoszenia potwierdza warszawska policja. Jak pisze w mediach społecznościowych, w piątek przed 14 otrzymali zawiadomienie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa na tle narodowościowym.
"Policjanci z KRP VII zatrzymali już pierwszą osobę. Czynności trwają" - informuje policja.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Szybkie policyjne zatrzymanie skomentował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. W swoich mediach społecznościowych opublikowali zdjęcie skutego kajdankami podejrzewanego. "Musimy pochwalić działanie policjantów z Komendy Stołecznej Policji - w ciągu dwóch godziny od złożenia przez nas zawiadomienia o popełnionym przestępstwa funkcjonariusze zatrzymali już pierwszego z agresywnych mężczyzn" - przekazali.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Nie chcieliśmy konfrontacji"
Wirtualnej Polsce udało się porozmawiać także z autorem nagrania, panem Alieksiejem. Jak tłumaczy, z Białorusi uciekł przed reżimem Aleksandra Łukaszenki. W Polsce mieszka od roku, tutaj dostał wizę humanitarną i pracuje.
Jak opowiada, na boisku, gdzie zostali zwyzywani, spotykali się ze znajomymi całe lato dwa razy w tygodniu, żeby pograć w piłkę. Tego dnia, kiedy przyszli na miejsce, na boisku w piłkę grały dzieci. - Zaproponowaliśmy im wspólną grę, ale one powiedziały, że już kończą i sobie poszły - mówi Wirtualnej Polsce pan Alieksieji. Jak opowiada, chwilę później podszedł do nich agresywny mężczyzna. Białorusin przyznaje, że odruchowo wyciągnął telefon i zaczął nagrywać sytuację.
Mężczyzna miał pretensje, że jego dzieci nie mogą grać na boisku, po tym, jak przyszła grupa. - Mężczyzna zachowywał się bardzo agresywnie, nie chcieliśmy żadnej konfrontacji, a nie wiedzieliśmy, o co chodzi - mówi pan Alieksieji.
Dodaje także, że po raz pierwszy zdarzyła mu się taka sytuacja. - My wiemy, że Polacy to wspaniały naród. Bardzo jesteśmy wdzięczni, że nas tak dobrze przyjęliście - mówi Wirtualnej Polsce pan Alieksieji.
ZOBACZ TAKŻE: "Wyp*** na Ukrainę". Takie słowa padły z ust policjanta
To mężczyźni byli agresywni?
Z redakcją Wirtualnej Polski skontaktował się jeden z mieszkańców okolicy, chcąc przedstawić inną wersję wydarzeń. Jak relacjonował, jego 11-letni syn miał spędzić na boisku niemal całe wakacje.
Według mężczyzny grupa, która przychodziła korzystać z boiska w niekulturalny sposób miała wyganiać grające dzieci. Według rodzica, do takich sytuacji miało dochodziło nagminnie. Mężczyzna zaznacza jednak, że z całą stanowczością potępia agresywne zachowania podobne do tych, zarejestrowanych na filmie, a swoje nazwisko pozostawił tylko do wiadomości redakcji.
Wiceszef MSZ jest pewny. Wawrzyk: wierzę w 6,2 bln zł od Niemców
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski