Austriaczka zrujnowała wakacje Chorwatom. "Boję się wyjść na zewnątrz"

Walka o miejsce na plażach w wielu nadmorskich kurortach to temat wracający w każde lato. W Turanj, niedaleko Zadaru, konflikty przybrały inny obrót. Tam centrum sporu jest kwestia własności i interpretowania prawa, tak jak każdemu pasuje. W efekcie dzieci boją się wyjść na plaże.

Plaża w Chorwacji
Plaża w Chorwacji
Źródło zdjęć: © Getty Images, morski.hr

- Pani z Austrii próbowała nas przegonić z tej plaży i groziła mnie i mojej rodzinie. Twierdzi, że ten parasol i część plaży jest jej. Dosłownie wyleciała, wzięła mój leżak, rzuciła go na bok! Zaczęła mi tłumaczyć, że ma do tego prawo, że to jej. Co najgorsze, nie jest nawet obywatelką Chorwacji. Codziennie jej leżaki są przywiązane łańcuchami, dzień i noc - powiedział mieszkaniec Karlovca portalowi Morski.hr, który wybrał się na urlop do Turanj.

Płaci 150 euro (666 złotych) za dobę pobytu w kurorcie i jak stwierdził, żałuje każdego centa, który zapłacił za dziesięć dni zakwaterowania. On i jego rodzina są nękani przez otaczających ich ludzi i że "nie ma dnia, żeby ktoś nas nie zaatakował".

- Nie dają ci spokoju, nie masz gdzie się kąpać, nie czujesz się bezpiecznie. Dziecko mówi do mnie: "Tato, boję się wyjść na dwór". A co to za wakacje dla mnie, co to za kraj? - opowiadał turysta, podkreślając, że nie jest to odosobniony przypadek i że sto metrów dalej Słoweńcy mieli podobny problem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Austriacko-chorwacka wojna na plaży

Zdesperowany urlopowicz zadzwonił na policję, jednak ta "przyjechała po około półtorej godziny i nic nie zrobiła".

- Powiedzieli tylko, że jeśli sytuacja się powtórzy, mamy znowu do nich zadzwonić - mówił zirytowany mężczyzna.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (44)