ŚwiatAustria: przed śmiercią "Baranina" oskarżył policjantów

Austria: przed śmiercią "Baranina" oskarżył policjantów

Jeremiasz Barański, "Baranina", na kilka dni przed śmiercią wniósł za pośrednictwem swego adwokata oskarżenie przeciwko kilku austriackim policjantom, zarzucając im m.in. przyjęcie od niego łapówek w zamian za pomoc w uzyskaniu obywatelstwa austriackiego.

Austriacka agencja APA poinformowała o tym w czwartek, powołując się na materiał, który ma się ukazać w piątek w dzienniku "Der Standard".

Barańskiego, oskarżonego w Austrii m.in. o zlecenie zabójstwa byłego polskiego ministra sportu Jacka Dębskiego, znaleziono w środę ok. 5.00 rano powieszonego w jego celi w areszcie śledczym. Władze austriackie mówią, że Barański popełnił samobójstwo, wieszając się na pasku.

Barański zarzucił policjantom, w napisanej odręcznie skardze, że w zamian za pomoc w uzyskaniu obywatelstwa austriackiego wzięli od niego w 1997 roku dwa razy po 500 tysięcy szylingów (łącznie ponad 70 tysięcy euro) i jeszcze 200 tysięcy szylingów za zatarcie śladów po karze finansowej, nałożonej na "Baraninę" w Niemczech.

W swej skardze Barański opisał też, jak przyznał się do prowadzenia samochodu uczestniczącego w wypadku, podczas gdy w rzeczywistości za kierownicą siedział pijany funkcjonariusz specjalnej grupy policyjnej do zwalczania przestępczości zorganizowanej.

Zarzuty Barańskiego dotyczą pięciu funkcjonariuszy austriackiego Federalnego Urzędu Kryminalnego i jednego byłego funkcjonariusza, usuniętego z policji za nadużywanie władzy.

Na początku procesu "Baraniny" oskarżyciel Walter Geyer wiele mówił o powiązaniach Jeremiasza Barańskiego z austriacką grupą policyjną EDOK. Baranina był od lat 1990. tajnym współpracownikiem EDOK (później rozwiązanej) i - jak powiedział Geyer - inkasował honoraria nawet wtedy, gdy w Niemczech skazano go za przemyt papierosów na dwa lata więzienia w zawieszeniu i wysoką grzywnę, a w Polsce prowadzono śledztwo w związku z podejrzeniem o przemyt alkoholu. "Niektórzy funkcjonariusze policji działali w interesie jego organizacji" - powiedział prokurator Geyer.

Według prokuratora, funkcjonariusze z EDOK świadczyli Barańskiemu "znaczne usługi" - nie musiał martwić się o zezwolenie na pobyt w Austrii. "Jeden z funkcjonariuszy EDOK osobiście złożył w jego imieniu wniosek o przyznanie obywatelstwa austriackiego" - powiedział prokurator. Barański uzyskał obywatelstwo austriackie w 1998 roku.

Kiedy, w związku z zabójstwem Dębskiego, nastąpić miało zatrzymanie Barańskiego, EDOK usiłowała objąć go programem ochrony świadków FBI i wyekspediować z Austrii - podkreślił prokurator. Trzej funkcjonariusze zostali za to prawomocnie skazani. Nawet w areszcie śledczym Barański był na bieżąco informowany o wynikach prowadzonego przeciw niemu śledztwa. Umożliwiał to oficer EDOK, który regularnie spotykał się z obrońcą "Baraniny".

Obrońca "Baraniny" Karl Bernhauser powiedział w końcu marca, że, "pan B. stał się problemem. Chciano załatwić EDOK. A EDOK można załatwić tylko w ten sposób, że powie się, iż B. jest supergangsterem".

Jeden z byłych funkcjonariuszy EDOK zapewniał wtedy w sądzie, że "Baranina" świetnie współpracował z tą grupą i że efektem tej współpracy było wiele spektakularnych sukcesów policji. Dlatego też życie Barańskiego było w niebezpieczeństwie. "Proszę mi wybaczyć, że wyrażę to tak obcesowo, ale dziwię się, że pan jeszcze żyje" - powiedział ów funkcjonariusz do oskarżonego na sali sądowej. (aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)