Nie żyje lekarka zaszczuta przez antyszczepionkowców w Austrii
Lisa-Maria Kellermayr, austriacka lekarka, która propagowała szczepienia przeciw COVID-19, nie żyje. Kobieta popełniła samobójstwo po tym, jak przez miesiące była zastraszana przez antyszczepionkowców. Teraz władzom w Wiedniu zarzuca się zaniechania w tej sprawie.
Ciało lekarki znaleziono w piątek w jej gabinecie. Przed śmiercią kobieta napisała listy pożegnalne. Prokuratura nie podaje ich dokładnej treści. Wiadomo jedynie, że m.in. na ich podstawie wykluczono akt przemocy i potwierdzono, że Kellermayr targnęła się na swoje życie.
Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną w Austrii. Głos w tej sprawie zabrał już m.in. tamtejszy minister zdrowia. "Ta nienawiść musi się wreszcie skończyć (...) groźby śmierci wobec (Kellermayr - red.) i jej pracowników były brutalną rzeczywistością" - napisał na Twitterze Johannes Rauch, dodając, że lekarka "poświęciła swoje życie zdrowiu i dobru innych".
Prezydent Alexander van der Bellen oświadczył z kolei, że "na nienawiść i nietolerancję nie ma miejsca w Austrii", a burmistrz Wiednia Michael Ludwig napisał, że jest "głęboko zasmucony" po śmierci lekarki. Przypomniał, że przez groźby antyszczepionkowców, Lisa-Maria Kellermayr musiała zamknąć swój gabinet.
W poniedziałek wieczorem na Stephansplatz w centrum Wiednia ma odbyć się uroczystość upamiętniająca lekarkę.
Lisa-Maria Kellermayr nie żyje. Krytyka Austrii
Tragiczna śmierć lekarki wywołała krytykę służb w Austrii. "Policji i prokuraturze, które prowadzą śledztwo w sprawie grożenia śmiercią, zarzuca się, że zareagowały zbyt późno i zrobiły zbyt mało" - pisze korespondent ARD w Wiedniu.
W wielu komentarzach powtarza się zarzut, że można było zrobić więcej. Florian Klenk, redaktor naczelny wiedeńskiego tygodnika "Falter", który dobrze znał lekarkę i niedawno rozmawiał z nią przez telefon, relacjonował, że była ona "straumatyzowana, zszokowana, przerażona" nienawiścią, z jaką spotkała się w sieci i - jak dodał - brakiem pomocy ze strony policji i władz.
W relacjach przypomina się również, że na skutek gróźb lekarka na własną rękę zatrudniła uzbrojonego ochroniarza.
Austriacka policja broni się, zapewniając, że od listopada jej funkcjonariusze pozostawali z Kellermayr w stałym kontakcie i starali się zapewnić jej ochronę. "Zrobiono wszystko, co było możliwe" - podkreślono w wydanym komunikacie.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP