Australijskie porządki na Wyspie Salomona
Wojska australijskie wylądowały
na Wyspach Salomona, by w ramach międzynarodowej misji
pokojowej zapewnić elementarną stabilizację tego pogrążonego w
anarchii wyspiarskiego kraju.
Samolot transportowy lotnictwa australijskiego Hercules wyładował żołnierzy i sprzęt w porcie lotniczym stolicy Wysp Salomona Honiary, położonej na wyspie Guadalcanal. Jednocześnie łodzie desantowe przewoziły na ląd wojsko z zakotwiczonego przy brzegu Guadalcanalu okrętu transportowego Manoora.
U źródeł zamętu w liczącym 450 tysięcy mieszkańców państwie tkwią waśnie etniczne i spory o ziemię między rywalizującymi ugrupowaniami z głównej wyspy Guadalcanal i sąsiedniej wyspy Malaita. Trwające od pięciu lat walki kosztowały już życie setek ludzi i doprowadziły kraj na krawędź bankructwa. Znaczne połacie archipelagu kontrolują zbrojne bandy, kierowane przez lokalnych watażków. Zabójstwa i rabunki są codzienną rzeczywistością, także w samej Honiarze.
Parlament Wysp Salomona w ubiegłym tygodniu przegłosował zgodę na przybycie obcych wojsk w celu przywrócenia ładu w państwie. Australia wysłała na Wyspy Salomona 1500 żołnierzy, 155 policjantów i 90 funkcjonariuszy służb specjalnych. Wesprą ich kontyngenty z Papuy Nowej Gwinei, Fidżi, Samoa i Tonga. W sumie siły pokojowe będą liczyć 2225 ludzi.
Jak oświadczył dowódca sił australijskich Nick Warner, w ciągu czwartku do Honiary przybędzie łącznie 600 podległych mu żołnierzy i policjantów. W jego opinii, ład i porządek da się przywrócić szybko. "Nie sądzę, by było to trudne" - powiedział Warner australijskiej telewizji. (iza)