Australia: martwe noworodki obiektami eksperymentów atomowych
Od 1955 do 1970 roku ciała dzieci, które urodziły się martwe w australijskich szpitalach oraz tych, które zmarły zaraz po urodzeniu, wysyłano do Stanów Zjednoczonych - ujawniono we wtorek w Australii.
Przez 15 lat ze szpitali w Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Australii wysłano do USA ok. 6000 ciał. Na uniwersytecie chicagowskim prowadzono na nich doświadczenia, mające ustalić efekty radioaktywnych opadów po wybuchu bomby atomowej. Następnie zwłoki kremowano i ponownie mierzono stopień skażenia.
Australijska opinia publiczna dowiedziała się o tym dopiero teraz, gdy ujawniono tajne materiały amerykańskie. Najbardziej bulwersujący jest fakt, że nikt nigdy nie pytał rodziców niemowląt o zgodę na eksperymenty, ani nie informował ich o losie martwych dzieci.
Kierujący eksperymentami doktor Willard Libby określił badania jako dobrą służbę krajowi. (aso)