Atak nożownika w niemieckim pociągu. Nowe fakty
27-letni mężczyzna, który zaatakował podróżnych w pociągu, nie był poczytalny - ustalili śledczy. Na razie nic nie wskazuje na atak terrorysty.
07.11.2021 17:15
Po ataku nożownika w pociągu dalekobieżnym ICE w Bawarii sędzia zarządził umieszczenie podejrzanego w klinice psychiatrycznej. Biegły, który zbadał 27-latka, doszedł do wniosku, że "cierpi on na schizofrenię paranoidalną" i urojenia oraz że w momencie ataku nie był poczytalny – poinformował naczelny prokurator Gerhard Neuhof z prokuratury Norymberga-Fuerth. Podejrzany trafi do szpitala w Ratyzbonie.
Niemcy. Atak w pociągu
Do ataku doszło w sobotę rano, 6 listopada, w pociągu ICE z Ratyzbony do Norymbergi, którym podróżowało ponad 200 osób. Podejrzany sprawca to 27-letni Syryjczyk, który w 2014 roku przyjechał do Niemiec i mieszkał ostatnio w Pasawie. Od 2016 roku ma w Niemczech prawo pobytu. Jak ustalili śledczy, w przeddzień ataku mężczyzna stracił pracę. Do tej pory był raz notowany przez policję – w ubiegłym roku został skazany za drobne oszustwo.
Wskutek ataku 26-letni mężczyzna został poważnie ranny w głowę, a 39-letni mężczyzna doznał ran kłutych górnej części ciała. Obaj mężczyźni nadal przebywają w szpitalu. 60-letni mężczyzna doznał ran ciętych głowy i tułowia. Poszkodowany został również inny 60-letni mężczyzna, który sam zgłosił się do lekarza. Jedna z kobiet doznała szoku.
Czuł się prześladowany
Podejrzany 27-latek powiedział biegłemu, że czuje się prześladowany przez policję, która wysyła ludzi, żeby doprowadzić go do szaleństwa. Czuł się zagrożony przez 26-letniego pasażera pociągu i "myślał, że ten człowiek chce go zabić". Następnie dźgnął go mocno w głowę, a potem – "jakby we śnie" – zaatakował innych – relacjonował prokurator. Oskarżony nie zaprzeczył popełnieniu czynów. Prowadzone jest śledztwo ws. usiłowania zabójstwa.
Zastępca komendanta policji Thomas Schoeniger powiedział, że na razie istnieją wskazówki świadczące o chorobie psychicznej podejrzanego – co będzie przedmiotem dalszych ekspertyz. Na razie nic nie wskazuje, że podejrzany był poddany leczeniu ambulatoryjnemu lub stacjonarnemu. Śledczy zakładają, że działał sam. Na razie nic nie wskazuje na terrorystyczne podłoże ataku, choć śledztwo prowadzone jest we wszystkich kierunkach.