Atak na Salmana Rushdiego. Sąd przesłuchał nożownika
Nożownik, który zaatakował w piątek pisarza Salmana Rushdiego i zadał mu rany zagrażające życiu, nie przyznał się w sobotę do winy. Rushdie leży po wielogodzinnej operacji w szpitalu. Istnieje obawa, że może stracić oko.
Napastnik zidentyfikowany jako 24-letni Hadi Matar z Fairview, w stanie New Jersey, został natychmiast zatrzymany na miejscu ataku. W sobotę, jak poinformował jego wyznaczony przez sąd obrońca Nathaniel Barone, podczas pierwszego przesłuchania przed sądem, nie przyznał się do winy.
Było to przesłuchanie wstępne. Jak oceniają prawnicy zapowiada się długi proces, który może potrwać nawet kilka miesięcy.
Atak na Salmana Rushdiego
Rushdie miał wygłosić ok. godz. 11 rano wykład o wolności artystycznej w Chautauqua Institution, w stanie Nowy Jork. Przed rozpoczęciem wykładu został jednak na oczach zgromadzonych słuchaczy zaatakowany przez Matara. Pisarz otrzymał kilka ciosów, w tym w szyję i brzuch doznając m. in. uszkodzenia wątroby. Został natychmiast przetransportowany helikopterem do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Siły Indonezji i USA prowadzą wspólne ćwiczenia wojskowe. Zobacz nagranie
Salman został już odłączony od respiratora i odzyskał zdolność mówienia - poinformował w sobotę późnym wieczorem (czasu miejscowego) jego agent Andrew Wylie. Powiedział jednak, że Rushdie może stracić oko.
Poprawę stanu zdrowia Rushdiego potwierdził jego znajomy, również pisarz Aatish Taseer, który napisał na Twitterze, że Rushdie "pozbył się już respiratora, rozmawia i żartuje".
Jako autor słynnej książki "Szatańskie wersety" Rushdie naraził się na oskarżenia muzułmanów, że jego dzieło zawiera bluźniercze fragmenty. Fundamentaliści islamscy wydali na niego wyrok śmierci (fatwę - red.).
Czytaj też: