Atak na rosyjski okręt Nowoczerkask: co najmniej 33 marynarzy zaginionych
Co najmniej 33 rosyjskich marynarzy uznano za zaginionych, a 19 zostało rannych w wyniku ataku sił ukraińskich na okręt desantowy Nowoczerkask. Poszkodowani zostali również cywile. Taką informację przekazały rosyjskie media.
Niezależny, rosyjski portal Astra poinformował w środę, że co najmniej 33 rosyjskich marynarzy rosyjskich uznano za zaginionych po ataku ukraińskich sił na okręt desantowy Nowoczerkask - przekazała Polska Agencja Prasowa. Statek stacjonował w porcie w Teodozji na okupowanym Krymie.
Według źródeł portalu Astra, które nie zostały bliżej sprecyzowane, 19 marynarzy zostało rannych. W chwili ataku na okręcie było łącznie 77 osób. Poinformowano również, że rannych zostało czterech cywilów. Ofiarą śmiertelną ataku jest pracownica ochrony portu w Teodozji - przekazał PAP powołując się na informacje pochodzące z rosyjskiego portalu.
Według doniesień na miejscu znaleziono elementy pocisku rakietowego Storm Shadow, który miał zostać wystrzelony z ukraińskiego samolotu bojowego. Storm Shadow to konwencjonalny, taktyczny pocisk manewrujący dalekiego zasięgu o niskiej wykrywalności, służący do niszczenia punktowych celów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie uderzyli nocą. Obrońcy Ukrainy chwycili za broń
Media przekazały, że zaatakowany okręt w wyniku eksplozji całkowicie spłonął, a następnie zatonął. O ataku na okręt desantowy Nowoczerkask poinformowano we wtorek. Jednostka została ostrzelana przez lotnictwo ukraińskie pociskami manewrującymi w nocy z poniedziałku na wtorek - poinformował sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. PAP podaje, że atak potwierdziło również rosyjskie Ministerstwo Obrony. Resort podał, że brały w nim udział ukraińskie bombowce Su-24, które zostały zniszczone.
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski