Atak na posterunek NATO - zginęło dwóch cywilów
Dwóch cywilów zginęło w samobójczym ataku na posterunek NATO we wschodnim Afganistanie. Według sił koalicyjnych, za zamachem stoją talibowie.
Wypełniona materiałami wybuchowymi ciężarówka eksplodowała po uderzeniu w bramę posterunku NATO w prowincji Wardak. Eksplozja zabiła dwóch cywilów i raniła innych. Dowództwo NATO nie podało, ile osób zostało rannych, ale poinformowało, że obrażenia nie są groźne dla ich życia. Podało także, że wśród ofiar nie ma żołnierzy sił koalicyjnych.
Eksplozja była silna, ale większa część energii wybuchu zaabsorbowały bariery ochronne, znajdujące się przy wejściu do posterunku.
Do zamachu, za którym - według NATO - stoją talibowie, doszło na dzień przed dziesiątą rocznicą zamachów z 11 września 2001 roku. W opublikowanym w sobotę na tę okoliczność oświadczeniu, przywódcy talibów zagrozili "długą wojną w Afganistanie", która - jak twierdzą - zakończy się klęską Amerykanów i ich sojuszników.
Wezwali także Waszyngton do przerwania rozlewu krwi, prowadzonego w imię kolonialnych interesów USA. Talibowie podkreślili, że Afgańczycy nie mieli nic wspólnego z zamachami z 11 września 2001 roku, ale Amerykanie wykorzystali je jako pretekst do zajęcia Afganistanu.