PolskaAtak na portfel studenta

Atak na portfel studenta


Tylko Akademia Medyczna nie podniesie czesnego w nowym roku akademickim. Pozostałe uczelnie liczą koszty i szykują się do podwyżek. – Większość z nas zapłaci więcej. Nie mamy innego wyjścia – mówi Andrzej Komsta z drugiego roku prawa

Atak na portfel studenta

28.04.2006 | aktual.: 28.04.2006 08:12

W ciągu najbliższych tygodni senaty wrocławskich uczelni zadecydują, o ile droższe będą studia w nowym roku akademickim. Jedno jest pewne: podwyżki nie ominą większości tych, którzy uczą się zaocznie i wieczorowo. Wszystko dlatego, że w nowej ustawie o szkolnictwie wyższym zmieniono sposób naliczania dotacji. Z początkiem 2007 roku Ministerstwo Edukacji i Nauki przestanie dopłacać do studentów uczących się w trybie zaocznym i wieczorowym.

Zdecydowanie największy problem ma Uniwersytet Wrocławski. Największy, bo więcej niż połowa studentów korzysta z nauki na studiach odpłatnych. Zaocznie studiuje tam niemal 17,5 tysiąca osób. – Pierwsze słyszę o planowanych podwyżkach – mówi student Andrzej Komsta. – Oczywiście każdy wzrost czesnego nie poprawia mi humoru. Ale jeśli będzie to podwyżka w granicach 100 złotych, to przecież każdy z nas zapłaci. Najgorsze jest jednak to, że jak coś się zmienia, to zwykle cierpią na tym studenci – dodaje.

Najdrożej na prawie Według Małgorzaty Porady, rzeczniczki Uniwersytetu, można mówić jedynie o projektach podwyżek. Wszystko wskazuje na to, że najbardziej podrożeją studia na wydziale prawa, administracji i ekonomii. Tam od 2 lat nie było żadnych podwyżek. Co więcej, na wniosek ministerstwa zwiększono ilość godzin dydaktycznych, a to oznacza zwiększenie kosztów organizacji studiów. Jednak rzeczniczka zapewnia, że na większości kierunków zmiany będą rzędu 50-100 zł za semestr. Jednak na prawie może być to nawet podwyżka o 200 – 300 zł. Według profesora Ryszarda Cacha prorektora do spraw nauczania Uniwersytetu Wrocławskiego, dotacja w ich przypadku nie była wysoka. – Na jednego studenta studiów stacjonarnych otrzymywaliśmy 1600 zł rocznie – wyjaśnia Ryszard Cach. – Na zaocznych dostawaliśmy zaledwie jedną trzecią tej kwoty.

Studenci już wiedzą Akademia Rolnicza ma ponad 3600 studentów płacących za zajęcia. Małgorzata Wanke-Jakubowska, rzeczniczka uczelni, nie wyklucza, że podwyżki mogą okazać się konieczne, ale o ich wysokości zadecyduje Senat uczelni. – Przypuszczamy, że opłata za studia wzrośnie średnio o kilka procent – mówi Wanke-Jakubowska. Tymczasem informacja o podwyżkach dotarła już do studentów, którzy martwią się o zawartość swoich portfeli. – Razem z młodszą koleżanką byłam na drzwiach otwartych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej dla tegorocznych maturzystów. Zdziwiłam się, gdy usłyszałam, że za pierwszy semestr wieczorowej weterynarii zapłacą 4200 złotych. Wiem, że do tej pory było to 100 złotych mniej – mówi Agnieszka Wiśniewska, studentka weterynarii na Akademii Rolniczej.

Na Politechnice Wrocławskiej studiuje obecnie 5,5 tysiąca młodych ludzi, którzy płacą czesne. W zeszłym roku zapłacili łącznie 10 milionów złotych, co stanowi zaledwie 4,5 proc. budżetu uczelni. – Nie można jeszcze powiedzieć, czy wzrośnie czesne – tłumaczy Anna Poznańska, rzeczniczka Politechniki. – Wielkich zmian nie przewidujemy, ale na ostateczną decyzję trzeba będzie poczekać – dodaje. Akademia Medyczna nie chce zwiększyć czesnego. – O naszej decyzji już powiadomiliśmy resort. I tak opłaty ponoszone przez naszych studentów są najwyższe we Wrocławiu – mówi Igor Wolniakowski z Akademii. Uczelnia także nie zwiększy ilości miejsc płatnych, motywując to dbałością o poziom kształcenia. Dziś w taki sposób uczy się tam około 950 osób, w tym ponad 110 cudzoziemców.

Winna jest ustawa Akademia Ekonomiczna nie podjęła jeszcze decyzji o wysokości podwyżki. Ma 8700 studentów niestacjonarnych. W ubiegłym roku przynieśli 30 milionów złotych, co stanowi 30 proc. jej dochodów. – Niestety kwota ta zmniejszy się radykalnie w ciągu najbliższych kilku lat. Musimy likwidować studia w oddziałach zamiejscowych. Winna jest ustawa o szkolnictwie wyższym, która pozwala prowadzić tego rodzaju naukę jedynie w miejscu siedziby głównej uczelni – mówi Wojciech Sokolnicki z Akademii Ekonomicznej.

Przemysław Żyła, Jerzy Wójcik

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)