Trwa ładowanie...

Pobicie kobiety w Warszawie. Uwagę zwraca działanie policji

Wykrzykiwał w jej stronę wulgarne hasła, a potem uderzył w twarz. Zareagowała policja, jednak uznano, że ostatecznie z agresorem nie można nic zrobić. - Powiedzieli mi, że takie jest w Polsce prawo. Czyli że w Polsce można bić obce kobiety na ulicy? - pyta Diana, która wciąż odczuwa skutki ataku.

Poszkodowana udostępniła zdjęcie, na którym widać, jak wygląda po atakuPoszkodowana udostępniła zdjęcie, na którym widać, jak wygląda po atakuŹródło: Instagram, PAP
d2dwzlp
d2dwzlp

O sprawie Diany pisze "Gazeta Wyborcza". Kobieta pochodzi z Białorusi, ale w Polsce mieszka od 15 lat, obecnie w centrum Warszawy, przy ul. Poznańskiej. Jest brand managerem kilku modowych marek, a także wykładowczynią na Colegium Civitas. W ubiegły czwartek około 19.30 wyszła na spacer z psem.

Gdy mijała Skwer Batalionu AK "Zaremba-Piorun", zaczepił ją jadący na rowerze mężczyzna. Zaczęło się od ubliżania, a skończyło na ataku. Napastnik zszedł z roweru i uderzył Dianę w twarz. - Od razu zaczęło kręcić mi się w głowie, z nosa zaczęła lecieć krew - relacjonowała.

Na tym się jednak nie skończyło, agresor miał zamiar uderzyć po raz kolejny, jednak w międzyczasie interweniowali goście lokali znajdujących się przy miejscu zdarzenia. W okolicy przejeżdżał też patrol policji, który postanowił zareagować.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najniższy stan Wisły w historii. Padł kolejny rekord

Ubliżał kobiecie i policjantom. Ci przekazali, że nie rozumieją

Jak podaje kobieta, napastnik miał przy sobie nóż, którym zaczął wymachiwać przy policjantach. Do tego wykrzykiwał w jej stronę wulgarne hasła oraz ubliżał policjantom po ukraińsku. Na pytanie skierowane do funkcjonariuszy, dlaczego nie reagują, przekazali oni, że nie znają tego języka.

d2dwzlp

Według relacji Diany, poinformowali także, że nie zrobią nic z agresorem, gdyż jest on trzeźwy, w związku z czym jedyną reakcją może być wystawienie mandatu za to, że nie jechał drogą rowerową.

- Spuścili mu powietrze z kół i puścili wolno. Powiedzieli mi, że takie jest w Polsce prawo. Czyli że w Polsce można bić obce kobiety na ulicy? - pytała kobieta.

Ofiara pojechała do szpitala. Potem poszła na komisariat

Dopiero wizyta na komisariacie przy ul. Wilczej następnego dnia przyniosła jakieś efekty. Wcześniej Diana udała się do szpitala z podejrzeniem złamanego nosa i wstrząśnienia mózgu. Gdy wieczorem odwiedziła komisariat, pozwolono jej złożyć zeznania, zrobiono zdjęcia i poproszono o nazwiska i numery telefonów do świadków.

- Policja nie wykonała żadnych ruchów w tej sprawie. Wszystko musiałam im dać - mówiła kobieta. Sam napastnik podał policjantom błędny adres swojego zamieszkania - Krochmalną 11, gdzie nie ma żadnych budynków mieszkalnych. - On krzyczał do mnie, że nic mu nie zrobią, że pracuje na budowie i nie ma pieniędzy - przekazywała kobieta.

"Nie było podstaw do zatrzymania mężczyzny"

Według rzecznika śródmiejskiej policji, Jakuba Pacyniaka, funkcjonariusze interweniujący na miejscu zdarzenia zachowali się poprawnie. - Policjanci sami zainteresowali się sprawą, patrolując okolicę, zauważyli sprzeczkę. Spisali zeznania obu stron, wezwali też ratowników medycznych - przekazał w rozmowie z "GW" rzecznik. - Poszkodowana nie wymagała hospitalizacji. Policjanci poinformowali kobietę, jakie kroki może dalej powziąć. Według polskiego prawa nie było podstaw do zatrzymania mężczyzny - poinformował również, dodając, że sprawa się toczy, a zajmuje się nią Wydział do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu.

d2dwzlp

Poszkodowana kobieta przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim. Czeka ją tomografia komputerowa mózgu. Wciąż odczuwa nudności i zawroty głowy.

To nie pierwsza tego typu sytuacja. Niedawno, w sierpniu, głośno było o sprawie kobiety, która została zaatakowana o 5 rano w Warszawie, podczas oczekiwania na taksówkę. Wcześniej w lutym doszło do makabrycznego ataku na 25-letnią Lizawietę, którą w ciągu dnia napastnik zgwałcił, a następnie udusił. Kobieta zmarła kilka dni później.

d2dwzlp

Czytaj też:

Źródło: Gazeta Wyborcza

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2dwzlp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2dwzlp
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj