Atak na dwie Ukrainki. Jedna nie żyje. Nowe informacje
Dwie Ukrainki w wieku 29 i 21 lat zostały zaatakowane nożem w miejscowości Nacpolsk niedaleko Płońska w woj. mazowieckim. Starsza z nich zmarła. Teraz policja przekazuje nowe informacje w tej sprawie. Wiadomo, co było motywem ataku.
Tragedia wydarzyła się ok. godz. 13 w Nacpolsku w mazowieckiej gminie Naruszewo w okolicach Płońska. Świadkami koszmaru była dwójka dzieci 21-latki w wieku 2,5 roku i 5 miesięcy.
Dzieci w szpitalu
Policja jeszcze w piątek zatrzymała dwóch podejrzanych, także Ukraińców, w wieku 27 i 44 lata. Nie mają oni statusu uchodźcy. Status taki przyznano wcześniej obu kobietom, które stały się celem ataku. Tuż po zdarzeniu do szpitala na badania trafiła dwójka dzieci rannej kobiety - nie stwierdzono u nich obrażeń. W piątek zdecydowano, że dzieci pozostaną w szpitalu na obserwacji.
Jak przekazała w poniedziałek wieczorem PAP rzeczniczka Sądu Okręgowego w Płocku sędzia Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, wydział rodzinny i nieletnich płockiego Sądu Rejonowego został w poniedziałek powiadomiony przez szpital dramatycznej sytuacji dwojga dzieci 21-latki.
Sąd wydał postanowienie o wszczęciu postępowania w sprawie zarządzeń opiekuńczych. Kurator ma przeprowadzić wywiad z babcią dzieci.
- Po sporządzeniu i złożeniu wywiadu przez kuratora zostaną podjęte dalsze decyzje co do tego, kto przejmie opiekę nad dziećmi do czasu poprawy stanu zdrowia matki małoletnich. Do tego czasu dzieci pozostają w szpitalu - wyjaśniła sędzia Wiśniewska-Bartoszewska.
Zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa
Prokuratura Rejonowa w Płońsku, która w sprawie ataku nożem prowadzi śledztwo, przedstawiła 27-latkowi zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa, natomiast 44-latkowi zarzuty pomocnictwa w zabójstwie i w usiłowaniu zabójstwa. Wobec 27-latka Sąd Rejonowy w Płońsku zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy, czyli do 1 września 2022 r., natomiast w przypadku 44-latka nie uwzględnił wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie.
Jak poinformowała w poniedziałek PAP prokurator rejonowa w Płońsku Ewa Ambroziak, 27-letni obywatel Ukrainy przyznał się do przedstawionych mu zarzutów, w tym zabójstwa i złożył obszerne wyjaśnienia, wskazując też miejsce, gdzie ukrył nóż, który posłużył do ataku - nóż ten odnaleziono. Z kolei 44-latek, jak zaznaczyła prokurator, nie przyznał się do pomocnictwa i złożył krótkie wyjaśnienie, podkreślając, iż w chwili zdarzenia był nietrzeźwy.
Jak doszło do dramatu?
Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że 27-latek wtargnął do mieszkania w Nacpolsku i nożem, który miał ze sobą, zadał po kilkanaście ciosów obu przebywającym tam kobietom. - Powodem była próba wydobycia od kobiet informacji na temat aktualnego miejsca pobytu jego żony. Podejrzany przybył do Polski cztery dni wcześniej, gdyż uważał, że jego żona jest z innym mężczyzną - wyjaśniła prokurator Ambroziak.
Jak dodała, w czasie napaści 29-letnia kobieta, która na skutek obrażeń zmarła, otrzymała ciosy nożem w klatkę piersiową, w głowę oraz w ręce i nogi, a 21-latce, która przeżyła atak, sprawca zadał z kolei cios nożem w brzuch i w głowę, a także w nogę i rękę.
Prokuratura Rejonowa w Płońsku czeka na wyznaczenie terminu sekcji zwłok 29-latki. Jej 11-letnia córka, której w chwili zdarzenia nie było w domu - przebywała w tym czasie w szkole. Zaopiekowała się ciocia, siostra zmarłej, mieszkająca w Polsce. W sprawie dzieci w wieku 5 miesięcy i 2,5 lat, których matka przebywa w szpitalu, prokuratura jest w kontakcie z ambasadą Ukrainy.
Według policji obywatelki Ukrainy od około trzech miesięcy wynajmowały mieszkanie w miejscowości Nacpolsk i nie utrzymywały bliższych kontaktów z sąsiadami. Jak informowano po zdarzeniu, na posesję, gdzie mieszkały obie kobiety z dziećmi, w piątek po południu przyjechało dwóch mężczyzn. Po ataku nożem, obaj odjechali. Krzyk usłyszały osoby postronne, które powiadomiły służby.
Samochód, którym mężczyźni odjechali, kilka kilometrów dalej uczestniczył w zdarzeniu drogowym. Na drodze prowadzącej do miejscowości Zaborowo kierowca najprawdopodobniej stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do rowu. Podróżujący autem mężczyźni dalej uciekali pieszo.
W wyniku policyjnego pościgu, niespełna godzinę od zdarzenia, zatrzymano jednego z nich, 44-letniego obywatela Ukrainy. Drugiego z mężczyzn, 27-letniego Ukraińca, policjanci zatrzymali w piątek wieczorem w obławie w jednej z pobliskich miejscowości, kilka godzin od zdarzenia i kilka kilometrów od miejsca, gdzie doszło do ataku. Obaj w chwili zatrzymania byli nietrzeźwi.