Assange sądzi, że jest ścigany z motywów politycznych
Założyciel WikiLeaks Julian Assange przekonany jest, że zarzuty o gwałt na dwóch kobietach przeciw niemu podyktowane są względami politycznymi i się merytorycznie nie obronią - powiedział BBC założyciel klubu Frontline Vaughan Smith.
08.12.2010 | aktual.: 08.12.2010 05:51
Klub Frontline zrzesza dziennikarzy. 39-letni Assange korzystał z jego gościnności. Miał możliwość korzystania z komputerów. Wystąpił też na konferencji prasowej w klubie.
Smith zaprzecza, by Assange się ukrywał. Twierdzi, że policja od początku wiedziała, gdzie jest, a sam Assange stawił się na jej wezwanie. Według Smitha, był też w kontakcie ze szwedzką prokurator Marianne Ny.
- Assange nie sprawiał wrażenia, jakby się specjalnie przejmował zarzutami przeciwko niemu wysuniętymi w Szwecji. Miał przekonanie, że się nie obronią. Bardziej się niepokoił tym, że zostanie wydany w ręce Amerykanów i że mogą go ścigać, by się na nim politycznie zemścić - wyjaśnił Smith w programie Newsnight telewizji BBC2.
- To człowiek, który szczerze wierzy w to, że ujawnienie państwowych tajemnic otworzy świat i uczyni go lepszym. WikiLeaks to wielkie lustro, które Assange postawił przed dziennikarzami. Wielu z nich patrząc w nie czuje się niewygodnie - dodał.
Assange stawił się we wtorek w sądzie pokoju w centralnym Londynie, gdzie zapoznano go ze szwedzkim wnioskiem o ekstradycję złożonym w oparciu o Europejski Nakaz Aresztowania. Został zatrzymany w areszcie do 14 grudnia.
Publicysta John Pilger, reżyser filmowy Ken Loach i milionerka Jemima Khan wyrazili gotowość uiszczenia za niego poręczenia majątkowego do sumy 180 tys. funtów w zamian za uchylenie aresztu, ale sąd się na to nie zgodził.
Obrońcy Assange'a twierdzą, że jego aresztowanie nie powstrzyma działalności WikiLeaks i że tajne depesze dyplomatyczne USA będą nadal publikowane. Szwedzkie włade prokuratorskie zaprzeczyły, jakoby ścigały Assange'a z motywów politycznych.
Według agencji Press Association, systemy rozliczeń finansowych Visa i MasterCard odmówiły obsługi WikiLeaks. Wcześniej tak samo postąpił system PayPal. Wikileaks kilkakrotnie musiała też zmieniać serwery i domeny.