Arthur Andersen przed amerykańskim sądem
Od wyboru ławy przysięgłych rozpoczął się w
poniedziałek w Houston proces znanej firmy audytorskiej Arthur
Andersen, oskarżonej o utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości
w śledztwie w sprawie bankructwa koncernu energetycznego Enron
Corp.
06.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Pracownicy AA niszczyli dokumenty z przeprowadzanej przez tę firmę kontroli finansowej Enronu. Oskarżone jest kolektywnie całe przedsiębiorstwo, któremu w razie uznania za winne grozi grzywna do 500.000 dolarów. Proces ma potrwać do 29 maja.
Głównym świadkiem oskarżenia jest członek kierownictwa oddziału AA w Houston, David B. Duncan, który ujawnił fakt niszczenia dokumentów na jesieni ub.r., kiedy rozpoczęło się dochodzenie w sprawie Enronu i federalna Komisja Kontroli Giełdy (SEC) oraz Kongres zażądały przekazania im tych materiałów.
Duncan przyznał się do winy i uzyskał obietnicę złagodzenia kary w zamian za współpracę z władzami. Dyrekcja AA twierdziła, że nie wydała polecenia niszczenia dokumentów, i w pertraktacjach z rządem starała się go przekonać, żeby nie oskarżano całej firmy. Władze jednak nie ustąpiły.
Wskutek skandalu, ucieczki klientów, utraty zamówień i pozwów sądowych wniesionych przez byłych pracowników i akcjonariuszy Enronu, dalsze istnienie Arthura Andersena stoi pod znakiem zapytania.
AA akceptował sprawozdania finansowe Enronu, chociaż - jak twierdzi akt oskarżenia - wiedział, że koncern je fałszuje. Enron ukrywał swoje straty i długi, transferując aktywa do prawie tysiąca spółek zależnych i filii, nie będących formalnie częścią struktury przedsiębiorstwa.
Bankructwo Enronu było największym w historii USA. W jego wyniku tysiące pracowników centrali firmy w Houston straciły pracę i oszczędności całego życia, ulokowane w zakładowych funduszach emerytalnych, które inwestowały w akcje Enronu. (and)