Armia zabiła 148 Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu w 2004 r.
Izraelskie dowództwo wojskowe przyznało, że od początku 2004 roku armia zabiła 148 Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu, w tym 29 osób cywilnych, które znajdowały się poza "strefą walk" - podała AFP.
119 Palestyńczyków zginęło podczas starć zbrojnych lub kiedy atakowali żołnierzy izraelskich butelkami z benzyną - poinformował agencję anonimowy izraelski oficer.
Według tegoż źródła, różne organizacje palestyńskie wysłały do Izraela 343 zamachowców samobójców. Tylko sześciu z nich udało się zdetonować ładunki wybuchowe, a pozostałych aresztowano. W różnych punktach kontrolnych armia izraelska zatrzymała 900 Palestyńczyków.
Z kolei izraelska organizacja obrony praw człowieka B'Tselem poinformowała, że na Zachodnim Brzegu Jordanu zginęło od początku roku 187 Palestyńczyków. Z tego 111 nie brało udziału w walkach, 52 było uzbrojonymi bojownikami, podczas gdy przyczyny śmierci pozostałych 14 pozostają niewyjaśnione. Wśród zabitych Palestyńczyków, według B'Tselem, 33 stanowili nieletni poniżej 18. roku życia.
AFP przypomina, że premier Ariel Szaron powiedział niedawno dziennikarzom, iż armia izraelska jest "najbardziej moralną z armii, jakie zna". Tymczasem szef sztabu generał Mosze Jaalon oświadczył we wtorek, że co najmniej 70% ofiar intifady i represji wojskowych to osoby cywilne. Ostrzegł przed groźbą utraty przez armię "wartości moralnych".
Według AFP, od początku intifady we wrześniu 2000 roku zginęło 4601 osób, w tym 3564 Palestyńczyków i 963 Izraelczyków, w większości osób cywilnych.