Armator Costa Concordii ma zgodę prokuratury na otwarcie sejfów zamkniętych we wraku
Dzień po sukcesie operacji podniesienia i ustawienia w pionie Costa Concordii, mówi się dużo o pieniądzach. Nie tylko o kosztach tego bezprecedensowego przedsięwzięcia, ale również o wartości samego statku i pozostawionych na nim przedmiotach.
Armator wycieczkowca uzyskał właśnie zgodę prokuratury na otwarcie stu pięćdziesięciu sejfów, zainstalowanych w tyluż luksusowych kajutach. Wszystko, co zawierają, zostanie sfotografowane, opisane i zwrócone jak najszybciej prawowitym właścicielom.
Nie sposób jednak oszacować wartości tych przedmiotów. Wiadomo natomiast, że znajdujące się na pokładzie dzieła sztuki, głównie obrazy, będące własnością armatora, warte są co najmniej trzy miliony euro.
Duże wrażenie na opinii publicznej zrobiło porównanie kosztów podniesienia Concordii - sześćset milionów euro - z jej wartością w momencie wodowania dokładnie osiem lat temu - 450 milionów.
Różnica jest większa, gdy uświadomimy sobie, że jednostka warta jest obecnie znacznie mniej. Dokładnie siedemnaście i pół miliona dolarów. Za tonę materiałów wtórnych dostać dziś można 350 dolarów, a na włoskim wycieczkowcu jest ich nie więcej niż 50 tysięcy ton.