Argentyna: wprowadzono stan wyjątkowy

Rząd Argentyny wprowadził w środę wieczorem stan wyjątkowy, by położyć kres grabieżom, do których dochodzi ostatnio w tamtejszych supermarketach. Jednocześnie członkowie rządu złożyli rezygnację na ręce prezydenta tego kraju Fernando de la Ruy - poinformowała agencja Reutersa, powołując się na źródła rządowe. Stan wyjątkowy będzie obowiązywał przez 30 dni.

Jak podaje agencja, prezydent przyjął dymisję tylko niektórych ministrów, w tym szefa gospodarki Domingo Cavallo. Minister gospodarki odchodzi, gdy w Argentynie trwają najpoważniejsze od 10 lat zamieszki wywołane powszechnie panującą nędzą. 14 z 36 mln mieszkańców kraju wegetuje w warunkach absolutnego ubóstwa. 5 mln Argentyńczyków nie ma pracy bądź utrzymuje się z dorywczych zajęć.

20% bezrobocie, pogłębiający się kryzys ekonomiczny kraju i rządowe zapowiedzi dalszego zaciskania pasa - rząd chce obciąć przyszłoroczne wydatki o 20% w stosunku do tegorocznych - wywołały niepokoje społeczne. Aby zapanować nad sytuacją rząd był zmuszony ogłosić w środę stan wyjątkowy na terenie całego kraju.

W środę tysiące osób plądrowało sklepy na terenie Buenos Aires, jego przedmieść i innych prowincji kraju. Zginęły 4 osoby. Według argentyńskiej policji, jedna osoba zginęła pchnięta nożem przez właściciela okradanego sklepu na przedmieściach Buenos Aires. W prowincji Santa Fe, na północ od Buenos Aires, 15-latek został zastrzelony przez nieznanego sprawcę. W miejscowości Rosario - 300 km od Buenos Aires - zastrzeleni zostali mężczyzna i kobieta plądrujący sklepy. Ogień otworzyli właściciele broniący majątku.

Policja wielokrotnie używała gazu łzawiącego i kul gumowych, by opanować tłumy ludzi, rozbijających sklepowe witryny. Ze sklepów wynoszona jest nie tylko żywność, ale także odzież, a nawet sprzęt RTV.

W Buenos Aires demonstranci obrzucili kamieniami samochód prezydenta wracającego z posiedzenia rządu. W innym mieście włamano się do siedziby lokalnych władz. Stan wyjątkowy ma dać policji dodatkowe uprawnienia do powstrzymania protestów. (mk, miz)

Wybrane dla Ciebie
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
Piekło: Rosja jest na skraju społecznego wybuchu
Piekło: Rosja jest na skraju społecznego wybuchu
Rebelianci Huti wtargnęli do biura ONZ w Sanie
Rebelianci Huti wtargnęli do biura ONZ w Sanie
"Polityczny koszmar". Media o reakcji UE na szczyt Putin-Trump
"Polityczny koszmar". Media o reakcji UE na szczyt Putin-Trump
USA: Hamas planuje atak na cywilów w Strefie Gazy
USA: Hamas planuje atak na cywilów w Strefie Gazy
FAZ: Schroeder okazał bezczelność wobec Polski ws. Nord Streamu
FAZ: Schroeder okazał bezczelność wobec Polski ws. Nord Streamu