Aresztowano hakera, który włamał się do komputerów armii USA i NASA
W Londynie
zatrzymano mężczyznę, który włamał się do
komputerów amerykańskiej armii i agencji kosmicznej - NASA. W
środę stanął przed sądem, po czym zwolniono go za kaucją.
Sąd na razie wysłuchał tylko zarzutów, że 39-letni Gary McKinnon włamał się do amerykańskich komputerów rządowych 97 razy w okresie od lutego 2001 do marca 2002, wyrządzając szkody, wycenione na 700 tysięcy USD.
Obrońcy McKinnona zapowiadają zdecydowane przeciwstawienie się ekstradycji do USA, gdzie ich klient jest poszukiwany. Adwokat Karen Todner potwierdziła publikowane już informacje, że motywem McKinnona było pragnienie zademonstrowania, jak łatwo cywil może się włamać do rządowych systemów komputerowych, w tym do systemów armii USA i agencji kosmicznej NASA. Haker włamywał się też do amerykańskich komputerów, ponieważ był przekonany, że rząd USA ukrywa dowody na istnienie UFO.
Janet Boston, występująca w imieniu rządu USA, powiedziała brytyjskiemu sądowi, że McKinnon zainstalował "nieautoryzowane oprogramowanie" w komputerach amerykańskich sił lądowych, morskich i powietrznych, a także w komputerach Departamentu (ministerstwa) Obrony; oprogramowanie to umożliwiło hakerowi przejęcie "całkowitej kontroli nad tymi komputerami".
Zwalniając McKinnona za kaucją w wysokości 5 tysięcy funtów szterlingów, sąd nałożył kilka warunków: hakerowi nie wolno występować o paszport ani korzystać ze sprzętu komputerowego, umożliwiającego dostęp do Internetu.
McKinnonowi w USA grozić może kara do pięciu lat więzienia i grzywna w wysokości około 175 tys. funtów - podaje BBC.