Aresztowania na Białorusi - akcja zastraszania
Były białoruski premier Michaił Czyhir uważa, że ostatnie aresztowania na Białorusi i sprawy karne wobec wysokich urzędników państwowych, to zaplanowana akcja zastraszania kierowników dużych przedsiębiorstw.
26.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zdaniem byłego premiera, niedawnego pretendenta na fotel głowy państwa i zaciekłego przeciwnika prezydenta Aleksandra Łukaszenki, aresztowaniami władze chcą przypomnieć dysponującym kapitałem przedsiębiorcom by nie rwali się do polityki. Aresztowany w zeszłym tygodniu dyrektor stołecznej fabryki lodówek "Atlant" Leanid Kałyhin również chciał starować we wrześniowych wyborach prezydenckich.
Jak podają służby prasowe niezależnej inicjatywy obywatelskiej "Karta'97", Czyhir jest przekonany, że pechowy przedsiębiorca zostanie za kilka miesięcy wypuszczony na wolność. U nas zawsze tak - najpierw aresztują, a potem zastanawiają się, za co -powiedział były szef rządu. Jego zdaniem fabryka "Atlant", to jedno z czystszych - jak się wyraził - białoruskich przedsiębiorstw, a Kałuhin jest jednym z lepszych dyrektorów.
Czyhir nie wyklucza też, że dalsze aresztowania wśród oddanych władzom ludzi mogą okazać się dla tychże władz zgubne. Kiedy wierni zrozumieją, że i z nimi w każdej chwili może zdarzyć się coś podobnego, niewykluczone, iż przejdą na opozycyjne wobec władz pozycje - oświadczył Czyhir.
"Zupełną bzdurą" nazwała z kolei żona Kałuhina Ludmiła oskarżenia wysuwane przeciwko jej małżonkowi - naniesienie szkód prawom i interesom obywateli oraz nielegalna działalność gospodarcza.
Całe życie poświęcił pracy. Nikogo poza nią nie widział: ani dzieci, ani domu. A teraz zrobili z niego wroga narodu - skarży się kobieta w wywiadzie dla niezależnej Białoruskiej Gazety. Kałuhin przepracował w "Atlancie" prawie 40 lat.(mon)