Areszt dla małżeństwa, podejrzanego o zmuszanie do prostytucji młodej Kenijki
Sąd Rejonowy w Słupsku (Pomorskie) aresztował na trzy miesiące prowadzące nocny klub małżeństwo, które miało zmuszać do prostytucji 27-letnią obywatelkę Kenii - poinformowała Beata Szafrańska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
50-latkowie Ewa i Mirosław Ł., zostali zatrzymani we wtorek. Policja weszła do prowadzonego przez nich pod Słupskiem klubu Havana, po informacjach od prowadzącego w Polsce interesy Kenijczyka o tym, że w lokalu dochodzi do seksualnego wykorzystywania jego rodaczki. Kenijczyka powiadomił o tym jeden z klientów klubu.
W czwartek prokuratura postawiła Ewie i Mirosławowi Ł. zarzuty zmuszania do prostytucji, stręczycielstwa i sutenerstwa. Grozi za to do 10 lat więzienia. Beata Szafrańska powiedziała, że małżonkowie nie przyznali się do zarzutów.
27-letnią Kenijkę - Irene K. ma aopiekować się La Strada - Fundacja Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu. Od chwili uwolnienia kobieta byłą pod ochroną policji, w bezpiecznym miejscu.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że Kenijka przebywała w Polsce legalnie. Przyleciała tu w marcu br. na zaproszenie aresztowanego tymczasowo małżeństwa, które zaoferowało jej pracę charakterze barmanki. Dopiero w klubie okazało się, że jej praca ma jednak polegać na świadczeniu usług seksualnych.
Sprawę Kenijki opisał "Głos Pomorza". Według gazety kobieta w momencie odnalezienia była wycieńczona. Właściciele agencji mieli ją maltretować. Klientów, którzy chcieli skorzystać z usług Kenijki zapisywali z dużym wyprzedzeniem do kolejki w specjalnym zeszycie. Kobieta miała być zmuszana codziennie do odbywania stosunków z 5-7 mężczyznami.
W ostatnich dniach media nagłośniły sprawę 22-letniej Nigeryjki Janet Johnson, która przyjechała do Polski by grać w drużynie piłki ręcznej. Jednak po kilku miesiącach, w stanie skrajnego wyczerpania i zakażona wirusem HIV trafiła do aresztu deportacyjnego na Okęciu. Nigeryjka Janet Johnson została objęta programem wsparcia i ochrony ofiar handlu ludźmi. Jej sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Lublinie.