Archeologiczna sensacja w Australii
Naskalne rysunki liczące sobie co najmniej cztery tysiące lat odkryliśmy w grocie w parku narodowym Wollemi pod Sydney - ujawnili australijscy naukowcy. "To obraz starożytnego, zapomnianego świata" - powiedział
kierujący ekspedycją badającą rysunki Paul Tacon z Australijskiego Muzeum
Narodowego.
Zdaniem archeologów, jest to największe odkrycie w ciągu ostatnich 50 lat, związane z kulturą rdzennych mieszkańców Australii - aborygenów.
Nieznane do tej pory miejsce, zapomniane zresztą także przez samych aborygenów, zostało przypadkowo odnalezione jeszcze w 1995 roku. Odkrycie trzymano jednak w tajemnicy, by grota nie została zdewastowana przez turystów. Seria powodzi oraz pożarów buszu w tej części parku przez lata udaremniała podjęcie tam pracy przez naukowców.
Nadal nie jest znana konkretna lokalizacja jaskini, w której znajduje się w sumie ponad dwieście kolorowych rysunków. Były one malowane jedne na drugich. Najstarsza warstwa pochodzi sprzed czterech tysiącleci, a najmłodsza - z 1880 roku. Od tego czasu prawdopodobnie w jaskini nikt nie bywał.
Rysunki mają wyraźnie rytualny charakter - część z nich przedstawia postacie ludzkie z głowami kangurów, ptaków, węży czy jaszczurek. Bezpośrednio przed rozpoczęciem prac restauracyjnych, zarząd parku Wollemi konsultował się z przywódcami trzech miejscowych grup lokalnych. Okazało się, że żadna z nich nie wie o istnieniu groty.
Grota ma długość 12 metrów, sześć metrów szerokości i wysokość dwu metrów. Jak mówią naukowcy, rysunki są w idealnym stanie.