Archeologia bez wykopalisk. Szczątki tysięcy ofiar NKWD znalezione dzięki nowej technologii
Szczątki ponad 6,5 tys. ofiar stalinowskich represji odkryli historycy na terenie tzw. obiektu specjalnego NKWD Kommunarka w Moskwie. Archeolodzy użyli podczas prac sprzętu i technologii, które pozwoliły zlokalizować groby bez konieczności prowadzenia prac ziemnych.
21.09.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:41
Kommunarka leży na przedmieściach stolicy Rosji i jest jednym z trzech głównym miejsc masowych pochówków ofiar okresu Wielkiego Terroru oraz dwóch następnych lat. Obiekt NKWD był zamknięty aż do 1991 r. To właśnie wtedy ponura prawda o leśnym terenie nad rzeką Ordynką wyszła na jaw.
Z najnowszych ustaleń historyków wynika, że w pobliżu autostrady Kaluga spoczywa ponad 6,6 tys. "wrogów Stalina". Chowano ich od września 1937 r. do listopada 1941 r. w wykopach ziemnych.
Układ miejsc pochówków nie był do tej pory jednak znany - przypuszczano, że znajdują się po wschodniej stronie tego terenu. Wszystko zmieniły prace specjalistów z Muzeum Historii Gułagu oraz Wydziału Archeologii Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego.
- Już wiadomo, że masowe groby znajdowały się w zachodniej części Kommunarki, na polanie powstałej po wyrębie lasu - mówi w rozmowie z reporterami RTVI archeolog Michaił Żukowski.
Wskazywana wcześniej lokalizacja okazała się błędna.
Odkrycie bez wykopalisk
Aby to ustalić archeolodzy i historycy nie przeprowadzali jednak ekshumacji. Analizowali mapy i zdjęcia tego terenu, w tym fotografię zrobioną z niemieckiego samolotu zwiadowczego Luftwaffe z 1942 r. (jej odnalezienie w archiwach było kluczowe). Wykorzystano także quadcoptery i georadary. Dzięki tym ostatnim zbadano strukturę gleby.
Dzięki komputerowej obróbce obrazu udało im się zrekonstruować wygląd tego terenu 80 lat temu. - Były oczywiście zakłócenia i miejscowe zmiany w układzie warstw ziemi, ale po oczyszczeniu obrazów wyraźnie widać kontury dołów - wyjaśnia Żukowski.
- Dla mnie ta praca to nie tylko działania naukowe, ale też osobiste doświadczenie. Moja rodzina też tu zginęła - dodaje archeolog.
Nadzieja dla rodzin
Badacze uważają też, że zachodnia część Kommunarki była w latach 30. XX w większa i zajmowała teren za obecną granicą dawnego - ściśle tajnego - obiektu NKWD.
Co ważne, choć niewiele wskazuje, aby rosyjskie władze zdecydowały się na ekshumację, to nowe dane mogą pomóc w identyfikacji ciał. Tożsamość większości z 6,6 tys. ofiar jest znana, ale dokładne miejsce pochówku w masowych grobach już nie.
- Wykopy są różnej wielkości (od 10 do 60 m kw.) i mieszczą od 20 do 150 osób. Po porównaniu tych liczb z chronologią pozwoli określić, kto został pochowany w danym miejscu - tłumaczy Anatolij Kantorowicz z Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego.
Dyrektor Muzeum Gułagu Roman Romanow chciałby, aby w podmoskiewskim lesie stanęła placówka muzealna. Od 9 lat teren należy do Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, która zgadza się na kolejne badania.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl