Arafat traci kontrolę nad ekstremistami?
Król Jordanii Abdullah ostrzegł w
opublikowanym w piątek wywiadzie prasowym, że Jaser Arafat stracił
w znacznym stopniu kontrolę nad zbrojnymi ekstremistami, a Bliski
Wschód może zaznać jeszcze gwałtowniejszej przemocy.
Ze swej strony mogę powiedzieć, że przez lata sądziłem, iż Arafat jest w stanie kontrolować publiczne sentymenty Palestyńczyków i ekstremizm. Sądzę, że dziś już tak nie jest - powiedział jordański monarcha belgijskiemu tygodnikowi Le Vif/L`Express.
Abdullah uważany jest za jednego z głównych bliskowschodnich sprzymierzeńców USA. W wywiadzie ostrzegł jednak Waszyngton, by nie lekceważył zagrożenia i wykazał więcej energii w uśmierzaniu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Gdyby między Izraelczykami i Palestyńczykami zapanował pokój, ryzyko powtórzenia się (zamachów) z 11 września byłoby mniejsze. Dlatego właśnie mówimy Amerykanom: prosicie nas, byśmy walczyli z terroryzmem, ale swą niezdolnością do rozwiązania tego izraelsko- palestyńskiego problemu krępujecie nam z tyłu ręce - podkreślił król.
W jego opinii, wraz z nasilaniem się zbrojnych akcji ekstremistów, Arafat traci stopniowo kontrolę nie tylko nad Hamasem i Islamskim Dżihadem, ale także nad swoją własną frakcją Fatahu.
Problem polega na tym, że gdy pojawia się taki gniew, trudno cokolwiek kontrolować - zaznaczył Abdullah.
Ostrzegł jednocześnie, że jeśli Amerykanie nie podejmą zdecydowanej akcji na rzecz pokoju, Bliski Wschód może zaznać przemocy na skalę większą niż dotychczasowa.
Powiedziałem prezydentowi USA całkowicie jednoznacznie, że gniew jest daleki od uspokojenia. Podkreśliłem, że jeśli konfrontacja armii izraelskiej z Palestyńczykami będzie trwać, sytuacja na Bliskim Wschodzie pogorszy się. Wyjaśniłem wszystkim krajom, z którymi jesteśmy w przyjaźni, że najgorsze nie jest za nami - powiedział jordański monarcha. (iza)