PolskaArabski szejk kupuje ryby z Wielkopolski

Arabski szejk kupuje ryby z Wielkopolski

Arabski szejk będzie kupował jesiotry z
wielkopolskiej hodowli. Do tej pory ryby hodowane w Oleśnicy koło
Chodzieży oraz w Tarnowie koło Piły były już wysyłane do Singapuru
i całej Europy - chwali "Gazeta Poznańska".

Wszyscy chcą kawioru, czyli ikry jesiotrów. Niedawno hodowle odwiedził kuzyn arabskiego szejka ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który ma chrapkę na kawior z polskiego jesiotra. Szejk przygotowuje obiekty, w których hodowane będą jesiotry na kawior - wyjaśnia Eugeniusz Bogdan, właściciel Przedsiębiorstwa Usługowo Handlowego "Ryba" z Oleśnicy.

Ryby z naszej hodowli posłużą za podstawę jego gospodarstwa - dodaje. Bogdan nie ukrywa, że będzie to olbrzymie, przede wszystkim logistycznie, przedsięwzięcie. Przetransportowane będą bowiem nie tylko małe jesiotry, ale również, ważące nawet kilkanaście kilogramów dorosłe okazy. Szejk jest jednak zdecydowany i z pewnością nie będzie żałował "petrodolarów", by dopiąć swego.

Dobrej myśli jest również hodowca. Przed dwoma laty zrealizowałem duże zamówienie dla światowego producenta kawioru. Dostarczyłem koncernowi 73 tony jesiotra. Na pewno tym razem też się uda- twierdzi.

Hodowla jesiotra Eugeniusza Bogdana to ewenement w skali województwa, a nawet kraju. Co prawda dzisiaj coraz więcej przedsiębiorców zauważa rentowność tego przedsięwzięcia, jednak Bogdan zrobił to dużo wcześniej i zaczął jego organizację już w 1990 roku. W 1992 roku, dzięki niemu, jesiotry po raz pierwszy zawitały do Polski. Pierwszą, niewielką hodowlę udało mu się założyć w Koninie. Prowadził ją przez dwa lata, po czym znalazł lepszy i większy obiekt w Oleśnicy.

Można powiedzieć, że wróciłem na "stare śmieci". Wcześniej z tamtejszym gospodarstwem miałem styczność pracując w Instytucie Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie - wyjaśnia hodowca. W Oleśnicy hodował różne gatunki jesiotra. Klientela wysokich wymagań nie miała, a rynek zachodni pochłaniał wszystko, co udało mu się wyhodować. Nie ukrywa, że z dużym zyskiem sprzedawał "materiał zarybieniowy", czyli małe jesiotry, przede wszystkim do Niemiec.

W tamtym czasie było to pierwsze przedsięwzięcie tego typu i na taką skalę w Europie - podkreśla Bogdan. Nic więc dziwnego, że niemiecka firma, z którą współpracował, w mgnieniu oka znalazła klientów na całym świecie. Jesiotry z Tarnowa i Oleśnicy trafiały aż do Singapuru. W gospodarstwie należącym do Bogdana jako pierwszy w Polsce przeprowadzony został także rozród jesiotrów. W 1997 roku wydarzenie to odbiło się dużym echem w środowisku hodowców ryb i przyrodników.

Wielkopolska hodowla jesiotra w 2000 roku stała się niezależna. Pierwsze ryby trzeba było oczywiście skądś do Polski przywieźć. Dlatego przez długi czas Bogdan współpracował z Wszechrosyjskim Instytutem Rybactwa Śródlądowego w obwodzie Dmitrowskim, a także z dwoma mniejszymi ośrodkami, gdzie kupował żywą ikrę jesiotrów. Teraz od nikogo jej kupować nie musi, a pieniądze zarabia na jej sprzedaży.

Całą atrakcyjność swojej produkcji Bogdan zawdzięcza bowiem Morzu Kaspijskiemu. W ciągu ostatnich kilkunastu lat naturalna populacja jesiotrów w Morzu Kaspijskim, które jest największym dostawcą kawioru, została mocno uszczuplona. Kawioru zaczęło na świecie brakować. Dlatego trzeba tę lukę jakoś załatać, między innymi przez hodowle sztuczne, śródlądowe, i zaspokoić potrzeby snobów- twierdzi hodowca.

A tych widać nie brakuje. Jesiotry z Tarnowa i Oleśnicy są stale eksportowane do krajów Unii Europejskiej, ale również na wschód, na przykład do Białorusi. Firma Bogdana ma zamówienia na trzy lata. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)