Arabia Saudyjska przeprasza się z USA. Książę zmieni grę?
Wiceminister obrony Arabii Saudyjskiej książę Khalid bin Salman spotkał się z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem podczas wizyty w Waszyngtonie. Wizyta księcia wskazuje na przynajmniej lekkie ocieplenie - będących ostatnio w poważnym kryzysie - relacji amerykańsko-saudyjskich.
Podczas spotkania w Waszyngtonie omówiono strategiczne relacje między oboma krajami, a także dokonano przeglądu partnerstwa saudyjsko-amerykańskiego i aspektów strategicznej współpracy w istniejących i przyszłych dziedzinach obronnych i wojskowych - donosi Saudyjska Agencja Pracowa (SPA).
Relacje saudyjsko-amerykańskie przeżywają ostatnio trudny okres. Rijad zabiega o względy Chin, utrzymuje stosunki z Moskwą, a przede wszystkim nie odpowiadał na wezwania swojego dotychczasowego najbliższego sojusznika - Stanów Zjednoczonych właśnie - do zwiększenia wydobycia ropy.
Wizyta księcia Khalida bin Salmana może pozytywnie wpłynąć na sytuację. Książę miał wyrazić uznanie Królestwa dla ścisłej współpracy między ministerstwami obrony obu krajów oraz dla wysiłków sekretarza obrony USA Lloyda Austina na rzecz promowania wspólnych interesów obu krajów, oraz wzmacniania bezpieczeństwa i pokoju na szczeblu regionalnym i międzynarodowym - podaje SPA.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zapewnienia z Białego Domu
Wiceszefowi saudyjskiego MON udało się także uzyskać zapewniania o "pomocy dla Arabii Saudyjskiej w obronie jej terytorium" od doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA, Jaka Sullivana, który tym samym potwierdził wcześniejsze zobowiązania prezydenta Joe Bidena.
Podczas spotkania Sullivan podkreślił również długoletnie partnerstwo między oboma narodami - podał Biały Dom w pisemnym oświadczeniu.
Zobacz też: Z Władimirem Putinem jest coś nie tak? Była ambasador RP w Rosji o jego zdrowiu
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski