Żona Sikorskiego oskarża Merkel. "Dała sygnał Putinowi"
To, że po 2014 roku Angela Merkel kontynuowała budowę gazociągu Nord Stream II, było sygnałem dla Putina – stwierdziła w rozmowie z "Die Zeit" Anne Applebaum. Żona szefa polskiej dyplomacji krytycznie oceniła zachowanie byłej kanclerz.
Amerykańsko-polska publicystka i historyczka Anne Applebaum i tegoroczna laureatka Nagrody Pokojowej Niemieckich Księgarzy, skrytykowała w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Die Zeit" byłą kanclerz Angelę Merkel za jej postawę w sprawie Nord Stream II.
"Nie należy również zapominać, że Nord Stream II był niepotrzebny z ekonomicznego punktu widzenia. Politycznym zamiarem Moskwy było ominięcie Ukrainy i Polski jako krajów tranzytowych gazu do Europy. Kiedy po 2014 roku Angela Merkel kontynuowała jego budowę, zasygnalizowało to Putinowi: OK, Zachód dużo mówi o demokracji i rządach prawa, ale nadal możemy zaatakować Ukrainę" – ocenia Applebaum.
"Nierozpoznanie, jakim państwem była wówczas Rosja, było dosyć niewybaczalne" – dodaje. Jak przyznaje, Niemcy padły ofiarą nie tylko optymizmu i swej naiwności wobec Rosji, ale także "chciwości".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspansja autokracji
Applebaum powiedziała w wywiadzie o swojej najnowszej książce pt. "Koncern autokracja. Dyktatorzy, którzy chcą rządzić światem". Jak tłumaczyła, wybrała taki tytuł, bo kooperacja różnych krajów o autokratycznym systemie władzy kojarzy się jej z "koncernem, w ramach którego współpracują różne firmy o różnych modelach biznesowych".
"Państwa te po prostu w pewnym momencie zdały sobie sprawę z tego, że mają wspólne interesy, zarówno militarne, jak i finansowe. Wygląda na to, że w zamian za irańskie dostawy dronów do Rosji, rosyjscy naukowcy doradzają Irańczykom w zakresie ich programu broni jądrowej i dostarczają pociski przeciwokrętowe sojusznikom Iranu w Jemenie, Hutim. Chiny również muszą zostać uwzględnione na tej liście. Pekin dostarcza Rosji na dużą skalę towary objęte sankcjami. Za tymi zmowami kryje się nie tylko pogoń za zyskiem, ale także chęć utrzymania się nawzajem u władzy. Reżimy uczą się również od siebie nawzajem, jak najlepiej tłumić opozycję. Sprzedają sobie nawzajem swoje technologie inwigilacyjne lub bojówki, tak jak Rosja, która rozmieszcza swoją Grupę Wagnera w Afryce" – mówi Applebaum.
Jej zdaniem w latach 90. ubiegłego wieku na Zachodzie panowało naiwne przekonanie, że globalizacja będzie działać tylko w jednym kierunku: z zachodu na wschód. "A nikt nie myślał o tym, że także autokracja może się rozszerzać, ze wschodu na zachód" – zauważa.
UE nie zapewniła poczucia bezpieczeństwa
W ocenie publicystki UE jest wprawdzie supermocarstwem handlowym, ale "zawiodła w dziedzinie zapewnienia swoim obywatelom poczucia bezpieczeństwa". "Wiele osób, czy to w sielskich Niemczech, w Polsce czy we Francji, ma wrażenie, że świat, w którym dorastali, już nie istnieje. I nie mylą się. Tym ważniejsze jest zapewnienie ludziom poczucia stabilności. To jest właśnie to, w czym większość demokracji zawiodła. Gdyby UE naprawdę strzegła swoich granic i gdyby wraz z NATO lepiej uzbroiła się na wypadek rosyjskiej inwazji, cieszyłaby się dziś większym zaufaniem i legitymizacją" – uważa Applebaum.
W jej ocenie jeśli wybory w USA wygra Donald Trump, może spróbować przekształcić kraj w autokrację – wzorując się na premierze Węgier Viktorze Orbanie. "A nawet jeśli mu się to nie uda, może wywołać wiele chaosu. Na przykład nadużywać Departamentu Sprawiedliwości lub FBI do ścigania przeciwników politycznych lub osobistych" – ocenia.
Publicystka skrytykowała też Elona Muska, właciciela Tesli i platformy X, który wspiera Trumpa w kampanii. Zdaniem Applebaum "Musk oczywiście chciałby być kimś w rodzaju rosyjskiego oligarchy, czyli kimś blisko związanym z państwem, które zapewnia mu zyski i wpływy polityczne".