Applebaum: Kto odmawia uzbrajania Ukrainy, jest za wojną
- Jeżeli chcemy chronić nasze wartości, musimy pomóc Ukraińcom bronić się tak, by inwazja i okupacja Ukrainy były zbyt kosztowne dla Putina - mówi w rozmowie z "Die Welt" amerykańsko-polska dziennikarka Anne Applebaum, laureatka Nagrody Pulitzera. Jak podkreśla, "historia zobowiązuje Niemcy do zaopatrzenia Ukrainy w broń".
W opublikowanym we wtorek 25 stycznia wywiadzie amerykańsko-polska dziennikarka i historyczka ocenia, że jedynym skutecznym sposobem, by powstrzymać zamiary Władimira Putina wobec Ukrainy, pozostaje odstraszanie. "To jedyne, co działa" – mówi.
"Jedynym człowiekiem, który uważa Ukrainę za zagrożenie egzystencjalne, jest Putin. W Rosji jest wielu ludzi, którzy mogą dobrze żyć z niepodległą Ukrainą, nawet z Ukrainą zintegrowaną z Zachodem. Jeżeli chcemy bronić naszych wartości – suwerenności, demokracji, wyrzeczenia się przemocy – to musimy pomóc Ukraińcom bronić się tak, by inwazja i okupacja Ukrainy były zbyt kosztowne dla Putina. Jeżeli zajęcie Ukrainy byłoby łatwe, tak jak kiedyś zajęcie Krymu, Rosjanie już by to zrobili" – ocenia Anne Applebaum.
Jej zdaniem Niemcy muszą zrozumieć coś, co wydaje się paradoksem, ale nim nie jest. "Jeżeli chcą pokoju w Europie, dobrobytu, handlu i nie chcą rozlewu krwi, muszą uzbroić Ukrainę" – podkreśla.
Podnieść cenę za inwazję
"Bowiem gdy uzbroją Ukrainę, podniosą cenę za inwazję tak bardzo, że Putin nie będzie już mógł wkroczyć" – dodaje. I porównuje sytuację Ukrainy do położenia zachodniego Berlina i państwa zachodnioniemieckiego w czasach zimnej wojny. Jej zdaniem RFN była wówczas egzystencjalnym zagrożeniem dla NRD i Bloku Wschodniego, bo "pokazywała, iż istnieje też inny model niż wschodnie Niemcy".
"Dlatego stacjonowało tam 300 tysięcy amerykańskich żołnierzy. I broń atomowa. Z tego powodu NRD nigdy tam nie wkroczyła. Także Związek Sowiecki nie" – wskazuje Anne Applebaum.
W jej opinii niektóre wypowiedzi niemieckiej minister obrony i "osób z dowództwa wojskowego" wydają się wskazywać, że "ci ludzie nie zrozumieli fundamentalnej rzeczy: kto uzbraja Ukrainę, jest za pokojem. Kto odmawia uzbrajania Ukrainy, jest za wojną" – podkreśla.
Anne Applebaum odpiera argument szefowej MSZ Niemiec Annaleny Baerbock, która twierdzi, że Niemcy nie mogą dostarczać broni Ukrainie z powodów historycznych.
"Nie rozumiem, o jakiej historii ona mówi. Jeżeli odnosi się do historii układu monachijskiego z 1938 roku i wkroczenia do Czechosłowacji, przecież historia zobowiązuje do zaopatrzenia Ukrainy w broń" – ocenia. Wskazuje też na historyczną odpowiedzialność, jaka może wynikać z niemieckiej okupacji Ukrainy w czasie II wojny światowej.
Cicha Polska
Pytana o stanowisko rządu Polski w sprawie kryzysu ukraińskiego Anne Applebaum ocenia, że jest ono "nieco dziwne". Rząd "był bardzo cichy w sprawie Ukrainy. To pierwszy od 1990 roku rząd, który powiedział tak mało. Polacy zazwyczaj przewodzili europejskim rozmowom o Ukrainie; po uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę, potem znów w 2004 i 2014 roku. Polska ma długa tradycję zaangażowania na rzecz ukraińskiej niepodległości, sięgającą intelektualistów w latach 30. ubiegłego wieku" – podkreśla.
I dodaje, że "obecny polski rząd wysłał trochę broni". "Ale to tragiczne, że teraz nie ma polskiego rządu z moralnym autorytetem i kontaktami dyplomatycznymi, aby przewodzić rozmowie o Ukrainie. Przede wszystkim w Niemczech. W 2014 roku głos Polski w Niemczech miał jeszcze wagę, teraz już nie. Teraz ważniejszy jest głos Estonii" – uważa Anne Applebaum.
Amerykańsko-polska dziennikarka i historyczka ocenia, że Putin akurat teraz zaostrza konflikt z Ukrainą, bo być może dostrzega, iż Zachód jest podzielony, a USA zajmują się innymi konfliktami. Być może obserwuje też jednak sytuację na Ukrainie, której wiedzie się lepiej gospodarczo, jest bardziej demokratyczna i ukraińska.
"Za dziesięć lat Ukraina będzie stabilna i suwerenna. Wówczas inwazja nie będzie już możliwa" – ocenia Anne Applebaum.
Autor: Anna Widzyk/Deutsche Welle