"Apokalipsa zombie". Poruszający opis Kabulu
Aktywistka walcząca o prawa kobiet porównała sytuację w stolicy Afganistanu do "apokalipsy zombie". - W Kabulu ludzie prawie nie wychodzą na zewnątrz - powiedziała agencji AFP prosząca o zachowanie anonimowości 20-latka.
Z relacji aktywistki wynika, że większość ulic Afganistanu, do niedawna tętniących życiem, jest opustoszała. Przechodniów spotkać można tylko na traktach, które prowadzą w kierunku, pozostającego w chaosie, lotniska.
- Ludzie wracają do domu tak szybko, jak mogą. Prawie nie wychodzą na zewnątrz, a kiedy to robią, cały czas spieszą się - opowiada aktywistka z Kabulu reporterom AFP.
Na ulicach panuje przejmująca cisza. - To jak apokalipsa zombie - mówi 20-latka. Zaznacza, że kobiety pozostają w większości w domach i nie decydują się nawet na krótkie wyjście na ulice.
Zobacz też: Białoruski dziennikarz mówi wprost, o co chodzi Łukaszence. "Mięso armatnie"
Aktywistka dodaje, że przed ofensywą talibów w Kabulu było coraz więcej kobiet odzianych w zachodnie ubrania. - Teraz rośnie sprzedaż burek - stwierdza.
"Apokalipsa zombie". Poruszający opis Kabulu
20-latka wyjaśnia w rozmowie z AFP, że mimo zapowiedzi talibów nie może wrócić do nauki na uniwersytecie, dopóki islamiści nie wprowadzą segregacji studentów według płci. - To idiotyczna decyzja - ocenia kobieta i zauważa, że i tak nie ma wystarczającej liczby wykładowców.
Z relacji aktywistki wynika, że w całym Kabulu zerwano reklamy z modelkami i nikt nie łamie zakazu odtwarzania muzyki rozrywkowej.
Zdaniem pracownika banku, który również anonimowo wypowiedział się dla AFP, w Kabulu panuje powszechny strach.
- To działa na korzyść talibów. Nie mają żadnej armii, która mogłaby kontrolować ludzi, ale strach kontroluje wszystkich - stwierdza.
Przeczytaj także: Afganistan. Talibowie stawiają USA ultimatum