Apetyt na diety
Zaczął się wyścig po mandaty do rady miasta Nowego Sącza. Do obsadzenia są 23 fotele. Tysiące złotych do zgarnięcia kuszą, bowiem stawką jest nie tylko popularność, ale przede wszystkim dieta przynosząca nieopodatkowany dochód rzędu 20 tysięcy rocznie - pisze "Gazeta Krakowska".
26.09.2006 | aktual.: 09.10.2006 14:15
Przykładowo w oświadczeniu majątkowym za ubiegły rok radny Piotr Pawnik zsumował swoje diety na kwotę 20 tysięcy 455 zł a radny Oleniacz rok wcześniej "zarobił" na mandacie 18 tys. 531 zł.
Przegrupowania
Biorąc pod uwagę fakt, że niemal każdy z rajców "dorabia" sobie taką dietą do pensji lub do dochodu z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej - jest o co walczyć! Pensja plus dieta to całkiem przyzwoite źródło utrzymania. Dlatego większość z obecnych radnych chce sięgnąć po mandat ponownie. Chociaż listy poszczególnych ugrupowań jeszcze nie są kompletne, spróbowaliśmy wstępnie rozeznać kto zamierza zabiegać o głosy poparcia sądeczan i pod jakim politycznym szyldem umieści swoje nazwisko. Wyniki naszych badań zaskoczą wielu sądeczan. Jak się okazuje zjawisko "przesiadki" z listy na listę stało się niemalże normą w przypadku naszych "wybrańców" - szzególnie tych z prawej strony politycznej sceny.
Szczera Platforma
Udało nam się ustalić, że na liście firmowanej przez Platformę Obywatelską najprawdopodobniej znajdą się nazwiska Grzegorza Dobosza, Elżbiety Chowaniec, Jana Opiło, Teresy Cabałowej, Krzysztofa Szkaradka, Jacka Strybucha, Tadeusza Gajdosza, Artura Franczaka, Tomasza Basty, Józefa Bocheńskiego, Antoniego Rączkowskiego, Józefa Gryźlaka. Poseł Andrzej Czerwiński zdecydował się odważnie odkryć swoje karty i pokazać asy w rękawie jako pierwszy. Grzegorz Dobosz, który miał najlepszy w ostatnich wyborach wynik (około 700 głosów), jeszcze kilka dni temu miał wątpliwości czy wystartować. Nie jest tajemnicą, że wspiera swoje dziecko w walce z ciężką chorobą i to bardzo poważna konkurencja dla samorządowej misji. Mimo wszystko podjął decyzję na "tak".
Pawnik nie zamyka drzwi
Zaskoczeniem na liście PO mogą być nazwiska Antoniego Rączkowskiego, który znaczną część ostatniej kadencji spędził pod szyldem klubu Prawica kojarzonego z Prawem i Sprawiedliwością, oraz Jana Opiło, który do niedawna wspierał swoim głosem radnych Ligi Polskich Rodzin a później Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego. Jeden z niekwestionowanych liderów Platformy - Piotr Pawnik (były wiceprezydent miasta, obecny przewodniczący rady) - do wczoraj nie zdecydował ostatecznie czy wystartuje w wyborach. O wątpliwościach Pawnika zaważyła decyzja o wystawieniu do wyborów prezydenckich Piotra Lachowicza jako kandydata PO. Do niedawna zainteresowani polityką sądeczanie byli przekonani, że po prezydenturę sięgnie Piotr Pawnik. Poseł Andrzej Czerwiński przyjął jednak strategię zaskoczenia. Piotr Lachowicz - człowiek nie kojarzony dotąd z polityką, kompetentny urzędnik - wygrał osobiste "prawybory" Andrzeja Czerwińskiego. - Raczej nie będę kandydować do rady miasta, ale nie mam w zwyczaju zamykać za sobą drzwi. Nie
podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji - powiedział nam wczoraj Piotr Pawnik. Był jednym z bardziej aktywnych radnych, słynął z celnej krytyki politycznych przeciwników. Od "pawnikowego rozegrania" często zależały najważniejsze dla miasta decyzje.
Lista Prawa i Sprawiedliwości także zaskoczy nowościami. Obok kojarzonych z tym ugrupowaniem radnych Jerzego Wituszyńskiego, Marka Oleniacza, Janusza Kwiatkowskiego znajdzie się na niej także nazwisko Artura Czerneckiego, dotąd związanego z LPR. Nie będzie natomiast Roberta Sobola - niegdyś prawej ręki byłego posła PiS Ryszarda Nowaka. Poseł kandyduje na prezydenta, ale Roberta Sobola na jego liście nie będzie. Ich drogi rozeszły się. - Nie wiem czy wystartuję- powiedział "Gazecie Krakowskiej" Robert Sobol. - Jeśli tak, to z listy Porozumienia Sądeckiego, która ma być ściśle związana z listą PO. A jeśli nie z tej listy, to z żadnej. Potrafię żyć bez rady miasta. Nie będzie też Macieja Kurpa, jednej z najbardziej wyrazistych postaci PiS-owskiego klubu Prawica. - Z powodów osobisto-zawodowych nie będę kandydować- oświadczył. - Poza tym ostatnią kadencją jestem zdegustowany. Po prostu przemęczyliśmy te cztery lata i nie sądzę aby następne cztery mogły być lepsze, choć chciałbym mieć taką nadzieję. Wiele
zależy od prezydenta, czy wybrany na to stanowisko człowiek będzie naprawdę liderem czy nie.
Gwiżdż tajemniczy, Sas szukający
Kolejny kandydat na prezydenta - Jerzy Gwiżdż - twórca listy samodzielnego, pozapartyjnego ugrupowania Sądecki Dialog nie przyznał się jakie asy wyciągnie z rękawa w wyborach do samorządu. Przyznała się natomiast radna Bożena Jawor, że wystartuje z listy Sądeckiego Dialogu. - To będzie bardzo poważna lista. Bo chciałbym, aby rada miasta następnej kadencji była radą zgody, a nie radą pyskówek- mówił Jerzy Gwiżdż. Pod szyldem SLD do wyścigu o mandaty staną m.in. wiceprezydent Stanisław Kaim oraz obecni radni radny Marian Farun i Stanisław Zelek.
- Cały czas szukamy ludzi - powiedział w imieniu sądeckiej lewicy kandydat na prezydenta Kazimierz Sas. - Nie ma pędu do kandydowania. Chyba dlatego, że ludzie są zniesmaczeni polityką skoro od jakiegoś czasu nawet na czołówkach ogólnopolskich gazet polityka sięga bruku? Z listy Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego wystartują radni Andrzej Ślusarek i Tadeusz Nowak (w mijającej kadencji przesiedli się z LPR do Prawicy, ponownie do LPR i wreszcie stworzyli klub ChRS). Ich kandydatem na prezydenta - o czym informowaliśmy - będzie Jacek Chronowski. Do wczoraj nie było wiadomo co pocznie radny Józef Hojnor, który (jak się dowiedzieliśmy) rozważał nawet swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich.