Apelacja ws. zabójstwa 21-latki, wyrzuconej z pociągu
Sąd Apelacyjny w Łodzi ok. godz. 14.00 ma
ogłosić wyrok w procesie odwoławczym dwóch młodych mężczyzn,
oskarżonych o zabójstwo 21-letniej Anny Dybowskiej. Sprawcy w
lipcu 2004 r. wyrzucili dziewczynę z pędzącego pociągu. Sąd
Okręgowy w Skierniewicach skazał 24-letniego obecnie Artura F. na
dożywocie, a o rok starszego Dariusza M. - na 25 lat więzienia.
Apelację złożyły obie strony. Prokurator domaga się dla obu oskarżonych kary dożywotniego więzienia i chce zwrotu sprawy Dariusza M. do sądu I instancji. Obrońca Artura F. chce złagodzenia kary do 15 lat pozbawienia wolności, ponieważ - jego zdaniem - kara dla jego klienta jest rażąco surowa w porównaniu z karą, jaką otrzymał drugi oskarżony. Natomiast obrońca Dariusza M. domaga się zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania; jego zdaniem, nie wyjaśnione zostały okoliczności związane ze stanem zdrowia oskarżonego.
Obaj oskarżeni zostali doprowadzeni na rozprawę z aresztu. Artur F. w ostatnim słowie przepraszał za zbrodnię; drugi z oskarżonych nie miał nic do powiedzenia. W sądzie nie pojawili się rodzice zamordowanej Anny; jej ojciec w procesie jest oskarżycielem posiłkowym.
Do zbrodni doszło w lipcu 2004 r. 21-letnia dziewczyna jechała pociągiem z Kołobrzegu do Warszawy, gdzie miała zdawać egzamin na studia. Według ustaleń sądu, oskarżeni wsiedli do pociągu na dworcu w Toruniu z zamiarem obrabowania pasażera. Planując napad, nie wykluczali możliwości wyrzucenia ofiary z pociągu. Upatrzyli sobie jadącą samotnie w przedziale dziewczynę i nawiązali z nią rozmowę.
Później zasłonili okna, zamknęli drzwi przedziału i zaatakowali 21-latkę; zakneblowali ją i dusili. Zrabowali należący do niej telefon komórkowy, pierścionki i ok. 90 zł. Jak ustalono, przestępcy dojechali wraz ze sterroryzowaną dziewczyną do Warszawy. Tam zmusili ją, by przesiadła się z nimi do pociągu jadącego do Bydgoszczy. W tym pociągu Dariusz M. znów zakneblował jej usta, później otworzyli drzwi, a Artur F. wypchnął dziewczynę z pędzącego pociągu. Zginęła na miejscu. Oskarżeni przyznali się do winy.
Sąd pierwszej instancji uznał, że obaj działali ze szczególnym okrucieństwem i z motywów, zasługujących na szczególne potępienie - z chęci zdobycia pieniędzy na urodziny jednego z nich. Różnicując karę, sąd uznał, że to Artur F. był inicjatorem rozboju i zabójstwa, natomiast Dariusz M. nie przeciwstawił się temu i brał czynny udział w zdarzeniach. Sąd zdecydował także, że F. będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po 35 latach odbywania kary.