Antyzachodnie nastroje Rosjan
Częściowo winę za antyzachodnie nastroje w Rosji ponoszą zachodnie media swoim relacjonowaniem krwawych wydarzeń w szkole w Biesłanie we wrześniu ubiegłego roku, zaatakowanej przez czeczeńskie komando - powiedział prezydent Rosji Władimir Putin.
09.07.2005 | aktual.: 09.07.2005 14:35
Antyzachodnie i antyamerykańskie nastroje mają przyczynę w nieadekwatnej reakcji pewnych mediów na tragiczne wydarzenia w Rosji - powiedział prezydent Putin dziennikarzom przy okazji szczytu G-8 w szkockim Gleneagles.
Bandyci - jakich świat nigdy wcześniej nie widział - którzy wzięli zakładników w szkole w Biesłanie, zostali określeni jako "bojownicy" (...) - powiedział Putin. Rosyjskie władze i media zazwyczaj używają nazw "bandyci" lub "terroryści", kiedy mówią o bojownikach w Czeczenii.
1 września 2004 r. uzbrojone komando wdarło się do budynku biesłańskiej szkoły, biorąc ponad 1200 zakładników. Większość ponad 30-osobowego oddziału napastników stanowili Czeczeni i Ingusze. 339 ofiar śmiertelnych, w tym 156 dzieci, 705 osób rannych to wynik szturmu przypuszczonego przez siły rosyjskie na szkołę, gdzie terroryści zdetonowali ładunki wybuchowe. Podczas szturmu zginęło 31 terrorystów.
Podczas szczytu G-8, prezydent Putin kolejny raz zaapelował do świata o uznanie rosyjskiej kampanii wojskowej w Czeczenii za część światowej wojny z terroryzmem.
Kraje zachodnie, które potępiają terroryzm mający miejsce w Czeczenii, apelowały wcześniej do Moskwy o przystąpienie do negocjacji z czeczeńskimi separatystami; zaś obrońcy praw człowieka oskarżają Rosję o zbrodnie wojenne popełniane w tej niewielkiej republice.
Prezydent Rosji podkreślił, że po czwartkowych zamachach w Londynie społeczność międzynarodowa w walce z terroryzmem "nie można stosować dwóch miar".