Dantejskie sceny w Peru. Tragiczny bilans rośnie
Co najmniej 17 osób zginęło w wyniku starć w Juliaca w południowym Peru po wznowieniu protestów - podała agencja Reutera. Demonstrujący domagają się przedterminowych wyborów i uwolnienia uwięzionego byłego prezydenta Pedro Castillo.
10.01.2023 | aktual.: 10.01.2023 08:41
Tym samym liczba śmiertelnych ofiar antyrządowych starć z siłami bezpieczeństwa wzrosła do 39. Co najmniej 68 osób zostało rannych i trafiło do szpitali w Juliaca.
Protesty rozpoczęły się na początku grudnia po usunięciu i aresztowaniu byłego prezydenta Pedro Castillo po tym, jak próbował nielegalnie rozwiązać Kongres.
"Od początku starć podszkodowanych zostało ponad pół tysiąca osób" - poinformowało biuro rzecznika praw obywatelskich Peru.
Zobacz też: HIMARS-y zmiażdżyły bazę żołnierzy Putina. Kadyrowcy pokazali nagranie
Postulaty protestujących w Peru
"Wzywamy siły porządkowe do legalnego, koniecznego i proporcjonalnego użycia siły oraz wzywamy prokuraturę do przeprowadzenia szybkiego śledztwa w celu wyjaśnienia faktów" - napisało biuro rzecznika praw obywatelskich na Twitterze.
Protesty wznowiono w zeszłym tygodniu po świątecznej przerwie. Oprócz przedterminowych wyborów i uwolnienia Castillo protestujący domagają się dymisji nowej prezydent Diny Boluarte, rozwiązania parlamentu i zmian w konstytucji.
Zobacz także
Prezydent wzywa do "refleksji"
Przemawiając na spotkaniu "porozumienia narodowego" w poniedziałek z przedstawicielami regionów kraju i różnych instytucji politycznych, Boluarte powiedziała, że nie może spełnić niektórych kluczowych żądań protestujących. Wezwała obywateli do "refleksji".
- Jedyne, co było w moich rękach, to przyśpieszenie wyborów, które już zaproponowaliśmy - powiedziała. - To, o co prosicie, jest pretekstem do dalszego generowania chaosu w miastach - stwierdziła.
Czytaj też: