Antyprezydencka demonstracja sił opozycyjnych w Kijowie
Od 20 do 30 tys. osób wzięło udział w niedzielę w antyprezydenckiej demonstracji w Kijowie. Zorganizowały ją cztery czołowe ugrupowania opozycyjne w rocznicę urodzin największego ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki.
"Prawdziwi Ukraińcy nie mieli jeszcze władzy w tym kraju. Za rok w wyborach prezydenckich będziemy mieli okazję to zmienić. Cyniczny reżim (Leonida) Kuczmy musi odejść" - mówiła była wicepremier Juilia Tymoszenko, liderka prawicowego Bloku Tymoszenko.
"Ukraińska złota kobieta" - jak nazywają ją najgorętsi zwolennicy - zastrzegła jednak, że Ukraińcy znowu przegrają, jeśli nie zjednoczą się przed wyborami.
O jedność apelował także były premier Wiktor Juszczenko, lider centroprawicowej "Naszej Ukrainy". "Obecny autorytarny reżim wepchnął Ukrainę w głuchy kąt, z którego trudno się wydostać. Za rok możemy to zmienić, ale pod warunkiem, że opozycja wysunie wspólnego kandydata na prezydenta". Juszczenko zakończył wystąpienie słowami poety: "Walczcie, a zwyciężycie".
W niedzielę na Ukrainie obchodzona jest 189. rocznica urodzin Szewczenki. Podczas podobnej demonstracji dwa lata temu doszło do poważnych starć z milicją. Zaaresztowano wiele osób, a kilkanaście skazano na wieloletnie wyroki więzienia. Do starć doszło, gdy opozycja usiłowała nie dopuścić prezydenta Kuczmy do pomnika poety. W tym roku prezydent Kuczma nie bierze udział w w obchodach rocznicowych - w piątek wyjechał na cztery dni do Słowacji. (aka)